Z wczorajszej wypowiedzi ministra skarbu Aleksandra Grada dla "Parkietu" wynikałoby, że Skarb Państwa postąpi tak, jak nakazał mu we wtorek warszawski sąd. Zgodnie z postanowieniem, SP ma 30 dni, aby zwrócić się do Rady Ministrów z wnioskiem o rozstrzygnięcie, czy może sprzedać Elektrimowi (spółka znajduje się w upadłości układowej) 50-proc. pakiet akcji Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin. Elektrim od lat domaga się tego pakietu na mocy zapisów umowy prywatyzacyjnej, aneksów do niej i porozumień. Na ewentualną transakcję musi wyrazić zgodę rząd, jednak SP nie zwrócił się do Rady Ministrów, co zdaniem pełnomocnika Elektrimu stworzyło swoistą próżnię i uniemożliwiało spółce jakikolwiek ruch. SP nie skorzystał też z innej możliwości, jaką jest odmowa sprzedaży akcji PAK-u Elektrimowi. - Niezależnie jednak od decyzji (RM - red.), na tak czy na nie, nie rozwiązuje to problemu - powiedział nam wczoraj minister Grad. - Spór i procesy w tej sprawie trwają od wielu lat. Jak widać, nie przynoszą pozytywnych efektów - wyjaśnił.
Zgodnie z zapisami umowy prywatyzacyjnej, odmowna decyzja RM spowoduje, że SP będzie zobowiązany przeprowadzić publiczną ofertę akcji ZE PAK, ale w taki sposób, aby kontrola nad elektrownią nie dostała się "stronie trzeciej" (poza SP i Elektrimem).
Nie jest to do końca niezgodne z pomysłem MSP na to, co należy zrobić z PAK-iem. Grad stwierdził, że najlepiej byłoby, gdyby wprowadzono w życie rozwiązanie, które wcześniej zaproponował resort: sprzedaż kontrolowanego przez państwo pakietu wraz z dwiema kopalniami inwestorowi strategicznemu. Takim inwestorem miała być Enea.