Mimo silnego wyprzedania nie ma jednak sygnałów zapowiadających odwrócenie spadkowej tendencji na giełdach. Pod koniec ubiegłego tygodnia S&P 500 wreszcie pokonał wsparcie w okolicy 1265 pkt. Po wykonaniu ruchu powrotnego, przedwczoraj indeks na nowo podjął spadki. Na jego wykresie pojawiła się długa czarna świeca jednoznacznie wskazująca przewagę podaży nad popytem. Choć najbliższe wsparcie znajduje się już w okolicy 1215 pkt, to jednak minimalny zasięg całego ruchu należy wyznaczyć na 1170-1175 pkt, gdzie przebiega dolne ograniczenie długoterminowego kanału spadkowego.

Nie można jednak wykluczyć, że spadki okażą się silniejsze. W takim przypadku S&P 500 z powodzeniem mógłby sięgnąć 1080-1130 pkt, a nawet poziomów poniżej 1000 pkt. Odwrócenia trendu nie spodziewałbym się wcześniej niż za kilka tygodni, kiedy na wykresie indeksu pojawi się trzecia, być może ostatnia fala spadkowa.

W ślad za notowaniami amerykańskich indeksów w dół ruszyły również rynki środkowoeuropejskie. BUX i PX bez najmniejszych problemów przełamały lokalne minima zarówno z drugiej połowy sierpnia, jak i lipca. Nieco wyżej znajduje się jedynie WIG, który jednak szybko "nadrabia straty". Kolejne sesje powinny przynieść jego spadek co najmniej do poziomu dołka z połowy lipca, a prawdopodobnie i poniżej niego. Na specjalną uwagę zasługuje wczorajszy, bardzo silny spadek czeskiego indeksu, który zakończył dwumiesięczną konsolidację silnym wybiciem w dół i obecnie znajduje się na poziomach z połowy 2006 r.

Choć na wczorajszej sesji najsilniej zachowywał się BUX, to jednak i jego sytuacja wydaje się nie najlepsza. Indeks sukcesywnie zmierza w kierunku dolnego ograniczenia rocznego kanału spadkowego. Biorąc pod uwagę fakt, że obecnie znajduje się mniej więcej w jego połowie, w ciągu najbliższych tygodni należy spodziewać się kontynuacji silnych spadków.

dm pko bp