Nie maleje zamieszanie, jakie powstało wokół pakietu klimatyczno-energetycznego, dla którego Komisja Europejska (KE) chce zdobyć poparcie do końca roku. Wczoraj w tej sprawie demonstrowało w Brukseli ponad 200 górników i energetyków z Solidarności. Domagali się zawetowania przez polski rząd zapowiadanych zmian. Przypomnijmy, że Bruksela chce do 2020 roku obniżyć emisję dwutlenku węgla o 20 proc. W tym celu Unia zakłada, że od 2013 roku elektrownie będą kupowały uprawnienia do emisji dwutlenku węgla wyłącznie na aukcjach, po cenach rynkowych.
Zdaniem związkowców, wejście w życie tych rozporządzeń (nasza energetyka w 90 proc. oparta jest na węglu) doprowadzi do zamknięcia kopalń, elektrowni, hut oraz znacznych podwyżek cen energii. - Jeśli Komisja nie wprowadzi zmian, które proponuje Polska, wzywamy rząd, aby zawetował ten pakiet - apelował Kazimierz Grajcarek, przewodniczący Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ "Solidarność". Waldemar Pawlak, minister gospodarki, przypomniał wczoraj, że Polska proponuje stopniowe wdrażanie systemu aukcyjnego. Związkowcy zapowiedzieli kolejne manifestacje w Brukseli wspólnie z kolegami z innych państw.
Tymczasem Niemcy, broniąc konkurencyjności europejskiego przemysłu, chcą przyznania niektórym branżom, np. sektorowi metalurgicznemu, darmowych zezwoleń na emisję. - Powyższe postulaty nie są dla nikogo zaskoczeniem. Są one zbieżne z argumentami naszego rządu. Polska jest szczególnie zaniepokojona zjawiskiem carbon leakage (wyciek węgla, czyli przeniesienie produkcji przemysłowej poza obszar Europy - red.), gdyż może ono dotknąć zwłaszcza kraje graniczne UE - twierdzi Mikołaj Dowgielewicz, szef Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej.