W środę ceny akcji mocno spadały na całym świecie. Wielu inwestorów wycofywało swoje pieniądze z rynków wschodzących. Ostra przecena dotknęła rosyjskiego rubla, południowokoreańskiego wona i polskiego złotego. Koszty kredytów dla państw z emerging markets wzrosły do najwyższego poziomu od pięciu lat. Rynki finansowe tych krajów m.in. zdestabilizowała wczoraj Argentyna, gdzie prezydent Cristina Fernandez de Kirchner przedstawiła plan przejęcia przez państwo kontroli nad aktywami funduszy emerytalnych wynoszących 29 miliardów dolarów. Poprzednio, w 2001 roku, taka decyzja poprzedziła ogłoszenie przez Argentynę niezdolności spłaty przez państwo zobowiązań wynoszących 95 miliardów dolarów. Na postrzeganie rynków wschodzących wpłynęła również perspektywa globalnej recesji i możliwy spadek popytu na produkty rolne oraz inne surowce.
Na giełdach rozwiniętych też straszyło widmo recesji. Mervyn King, szef Banku Anglii, powiedział, że Wielka Brytania może się przed nią nie uchronić. Inwestorzy zareagowali na to wyprzedażą funta i akcji. Kurs walorów Royal Bank of Scotland obniżył się prawie 10 proc., a kapitalizacja BHP Billiton, największej na świecie spółki wydobywczej, zmalała ponad 6 proc. Notowania innych surowcowych gigantów z powodu spadku cen też leciały w dół.
Za oceanem było podobnie. Taniały akcje naftowego potentata Exxon Mobil i wydobywającej złoto firmy Freeport-McMoRan. 30 proc. schudła kapitalizacja SanDisk Corp., z której przejęcia zrezygnował Samsung Electronics. Swoimi wynikami rozczarowały m.in.Wachovia i Boeing. Apple pozytywnie zaskoczył i jego notowania poszły w górę ponad 9 proc. 27 proc. spółek spośród 141 firm z indeksu Standard&Poor?s500, które ogłosiły raporty kwartalne, zanotowało spadek zysków.
MSCI Asia Pacific z powodu groźby recesji i spadku wyników firm stracił 5,2 proc.