Zarząd KGHM wstrzymuje prace nad programem integracji kopalń. Odstąpienia od tego pomysłu żądały związki zawodowe. Był to, obok podwyżek płac, jeden z postulatów związkowców, którzy na 5 listopada zapowiedzieli jednodniowy strajk.
Cięcia potrzebne natychmiast
Kierownictwo KGHM tłumaczy, że gdyby teraz rozpoczęło łączenie oddziałów górniczych w jedną kopalnię zespoloną, to oszczędności z tego tytułu pojawiłyby się dopiero za 2-4 lata. Tymczasem sytuacja na rynku miedzi, czyli gwałtowny spadek cen metalu, zmusza spółkę do zaciskania pasa już teraz. - Chcemy skupić się na działaniach, które przyniosą oszczędności w ciągu najbliższych miesięcy, a nie dopiero za kilka lat - mówi Mirosław Krutin, prezes KGHM.
Jakie to działania i jakie przyniosą korzyści? - Przedstawimy je w ciągu najbliższych dni - odpowiada Przemysław Ziółek z biura prasowego KGHM. Miedziowa spółka chce kontynuować rozpoczęte już projekty. Z samej centralizacji zakupów w grupie zarząd chce uzyskać co najmniej 200 mln zł oszczędności w 2009 roku.
Analitycy nie mają wątpliwości, że zarząd szuka kompromisu z działaczami związkowymi, ponieważ nie chce dopuścić do strajku. - Zgadzam się, że konsolidacja nie przyniosłaby oszczędności od razu. Być może nawet wiązałaby się na początku z koniecznością poniesienia pewnych wydatków. Jednak, jak sam prezes Krutin mówił jeszcze niedawno, obecna sytuacja na rynku może potrwać kilka lat i trzeba myśleć perspektywicznie. Poza tym, raczej trudno sobie wyobrazić, jakie działania mogłyby przynieść oszczędności już np. w IV kwartale. Dlatego uważam, że to zarząd ugiął się pod naciskiem związków zawodowych - mówi Marcin Sójka, analityk DM PKO BP. Krutin przekonuje, że ostatnia decyzja to nie uległość zarządu. - To chęć osiągnięcia kompromisu.