Wczoraj wskaźnik MSCI World tracił 1,3 proc., zaś od stycznia 2008 r. ten indeks 23 rozwiniętych rynków akcji miał na minusie 43 proc. Na początku sesji w Nowym Jorku ceny akcji spadały. Ważna dla inwestorów była informacja z rynku nieruchomości. W trzecim kwartale liczba kredytobiorców zagrożonych utratą domów wzrosła o 71 proc., do ponad 765,5 tysiąca. Bardziej niż oczekiwano pogorszyła się sytuacja na rynku pracy. Mocno spadł kurs akcji firmy Amazon, największego internetowego detalisty, gdyż spółka obniżyła prognozę przychodów. Sprzedawano też walory banku J.P. Morgan Chase oraz American Express. Później sytuacja poprawiła się z powodu drożejących akcji firm naftowych. Dow Jones zyskiwał ponad 2 proc. Peter Boockvar z firmy Miller Tabak & Co twierdzi, że w przyszłym roku Dow Jones Industrial Average może spaść do poziomu 5 tysięcy punktów, czyli 41 proc. poniżej środowego zamknięcia. Ostatnio tak niską wartość miał na koniec sesji 20 listopada 1995 roku. Boockvar twierdzi, że prognozy zysków amerykańskich spółek są zbyt optymistyczne. Niektórzy analitycy szacują, że firmy z indeksu Standard & Poor?s500 wypracują ponad 90 dolarów na akcję, natomiast on uważa, że będzie tylko 60 USD.
W Europie indeks Dow Jones Stoxx600 na koniec dnia stracił 0,4 proc. Taniały akcje niemieckiego koncernu Daimler, który prognozuje spadek sprzedaży. W niełasce był też włoski Fiat. W przyszłym roku firma ta liczy się nawet z 85-proc. spadkiem zysku. Ostra przecena dotknęła czołowe spółki wydobywcze: BHP Billiton, Rio Tinto i Xstratę. Zaszkodziła im taniejąca miedź, która po raz pierwszy od listopada 2005 r. kosztowała mniej niż 4 tys. dolarów za tonę. Główne indeksy w regionie Azja-Pacyfik osiągnęły najniższe poziomy od 4 lat. Jedną z przyczyn były gorsze, niż prognozowano wyniki japońskiego eksportu oraz pogłębiający się kryzys finansowy w Korei Południowej. Inwestorzy nadal wycofywali się z emerging markets.
Parkiet