Fed nie zaskoczył rynku

Amerykańska Rezerwa Federalna, zgodnie z powszechnymi oczekiwaniami, zdecydowała się na obniżkę głównej stopy procentowej z 1,5 do 1 proc.

Aktualizacja: 27.02.2017 05:24 Publikacja: 30.10.2008 08:27

Komitet Otwartego Rynku amerykańskiej Rezerwy Federalnej obniżył w środę główną stopę procentową z 1,5 proc. do 1 proc. Taka decyzja była oczekiwana przez zdecydowaną większość analityków. - Fed będzie działał bardzo agresywnie. Ryzyko związane z inflacją nie jest już przedmiotem obaw. Głównym problemem jest teraz to, jak głęboka będzie recesja - stwierdził Mark Gertler, profesor ekonomii z Uniwersytetu Nowojorskiego, który pracował naukowo razem z obecnym szefem Fedu Benem Bernanke.

Obawy o wzrost

Do podjęcia tej decyzji Fed został zmuszony przez pogłębiający się kryzys finansowy. Motywowana ona była chęcią skłonienia banków do ożywienia rynku pożyczek. - Kryzys kredytowy rozszerzył się poza Wall Street, dotknięta nim została cała gospodarka i stał się problemem światowym - powiedział Sung Won Sohn, profesor ekonomii z Uniwersytetu Kalifornijskiego.

Rok temu główna stopa procentowa Fedu wynosiła 4,75 proc. Od tego czasu obniżano ją kilkakrotnie. Ostatni raz na początku października - o 0,5 pkt proc. - Myślę, że jeżeli gospodarka będzie wykazywać oznaki pogłębiania się recesji, Fed zdecyduje, że stopy można ciąć poniżej 1 proc. - ocenił Lyle Gramley, były gubernator Fedu, a obecnie doradca ekonomiczny w Stanford Group. Przewiduje on, że Komitet Otwartego Rynku może obniżyć główną stopę do 0,5 proc., a nawet do zera.

Reakcja rynku

Spekulacje dotyczące obniżki stóp sprawiły, że kurs dolara spadał w środę nawet o ponad 2 proc. w stosunku do euro. We wtorek, na fali optymizmu związanego z oczekiwaniem na decyzję Fedu, indeks Standard & Poor?s 500 wzrósł prawie o 11 proc. W środę, choć spodziewana obniżka stóp nadal wpływała pozytywnie na nastroje inwestorów, indeks ten wzrósł na początku sesji jedynie o 1 proc., ostatecznie jednak stracił 1,1 proc.

- Cięcie stóp może przynieść tylko krótkoterminowe polepszenie nastrojów na giełdach. Nie wiadomo, jak wielki będzie ono miało wpływ na warunki kredytów udzielanych przez banki. Decyzja Fedu w powiązaniu z innymi działaniami antykryzysowymi może jednak przynieść ulgę gospodarce i giełdom w dłuższej perspektywie - stwierdził Gerhard Schwarz, analityk z HypoVereinsbanku. Jego zdaniem, środowa decyzja Fedu nie będzie miała dużego wpływu na rynki wschodzące, gdzie dla inwestorów ważniejsze będą decyzje miejscowych banków centralnych.

Światowa akcja

Stopy procentowe cięły w środę również banki centralne Chin i Norwegii. Pierwszy z nich obniżył główną stopę z 6,93 proc. do 6,66 proc. Bank centralny w Oslo zmniejszył ją zaś z 5,25 pkt do 4,75 pkt. Instytucja ta nie wyklucza dalszego rozluźniania polityki pieniężnej w bliskiej przyszłości.

W poniedziałek Jean-Claude Trichet, prezes Europejskiego Banku Centralnego, oznajmił, że EBC może w przyszłym tygodniu ciąć stopy procentowe. Według agencji Reutera, obniżkę głównej stopy z 0,5 do 0,25 proc. rozważa również japoński bank centralny. Analitycy spodziewają się, że w przyszłym tygodniu także Bank Anglii rozluźni politykę monetarną.

Guy Verberne

ekonomista, fortis bank, amsterdam

Spodziewałem się, podobnie jak większość analityków, obniżki stóp przez Fed o 50 pkt. Stan zachodnich gospodarek pogarsza się tak szybko, że potrzebna jest "ciężka artyleria" - szybka i zdecydowana akcja mogąca im pomóc. Z drugiej jednak strony Fed nie chce pozbywać się całej "amunicji" do walki z kryzysem. Wielu analityków myśli więc, że może to być ostatnia tak duża obniżka.

Przed upadkiem Lehman Brothers opinie co do tego, czy gospodarka USA znajdzie się w 2009 r. w recesji, były podzielone. Teraz wszyscy się zgadzają, że to nastąpi. Rządy i banki centralne rozpoczęły akcję ratunkową, której elementami, oprócz obniżek stóp, są rekapitalizacja banków, zwiększanie gwarancji na depozyty i zachęty podatkowe. Środki te ograniczą kryzys. Recesja w USA będzie głęboka, ale nie długotrwała. Poważne odbicie na giełdach nadejdzie wraz z poprawą w gospodarce.

Bernd Weidensteiner

ekonomista, commerzbank, frankfurt

Oczekiwaliśmy cięcia stóp o 50 punktów bazowych, do 1 proc. Takiej decyzji oczekiwał od pewnego czasu rynek, co było powodem wtorkowych wzrostów na nowojorskiej giełdzie. Należy się spodziewać, że decyzję o cięciu stóp podejmą również EBC i wiele innych banków centralnych.

Z pewnością Fed chce zademonstrować, że zamierza pomóc amerykańskiej gospodarce. Nie może jednak dokonać zbyt głębokiego cięcia, gdyż musi sobie zostawić pole manewru na później. Przez następne miesiące będzie on mógł zresztą jedynie wzmacniać płynność finansową banków.

Obniżka stóp odniesie skutek jedynie w połączeniu z innymi działaniami antykryzysowymi, takimi jak wdrożenie pakietu ratunkowego Paulsona. Minie jednak trochę czasu, zanim gospodarka USA odczuje skutki wczorajszej decyzji Fedu. Rezultaty cięcia stóp dla gospodarki są widoczne czasem dopiero po czterech kwartałach.

Państwo inwestorem w bankach?

- W ślad za ustawą o wsparciu instytucji finansowych tworzony jest projekt rozwiązań o rekapitalizowaniu, czyli przejmowaniu udziałów w upadających bankach przez państwo - zapowiada Katarzyna Zajdel-Kurowska, wiceminister finansów. Z naszych informacji wynika jednak, że projekt odpowiednich przepisów jeszcze nie powstał. Środowisko bankowe narzeka przy tym, że, podobnie jak w przypadku poprzednich rozwiązań, teraz też nie są one z nim konsultowane.

Prezesi banków krytykują rozwiązania zaprezentowane we wtorek w projekcie ustawy wspierającej płynność banków. Ich zdaniem, ta ustawa jest jedynie kołem ratunkowym dla tych banków, które mają bardzo duże problemy z płynnością.

Projektowane przepisy zakładają, że instytucje, które skorzystają z pomocy, będą zobowiązane m.in. do ograniczenia dywidendy i wysokości odpraw dla ich kierownictwa.

Działania rządu to kolejny krok po pakiecie zaufania NBP, który miał poprawić sytuację na rynku międzybankowym. Stanisław Kluza, szef Komisji Nadzoru Finansowego, uważa, że sytuacja się poprawia. - Wydłużyły się terminy transakcji i nie są to już tylko pożyczki na jeden dzień. Mam nadzieję, że sytuacja nadal będzie iść w tym kierunku - mówi. Bankowcy oczekują jednak, że pakiet zaufania NBP ulegnie modyfikacji. Chcą uzyskać dostęp do swapów we frankach szwajcarskich. Apelują także o tańsze pożyczki w ramach operacji otwartego rynku.

Rozmowa z Mateuszem Morawieckiem, prezesem Banku Zachodniego WBK

Oczekujemy innych rozwiązań

Jak Pan ocenia projekt ustawy o wsparciu instytucji finansowych, przygotowany przez resort finansów?

Projekt ten nie ma charakteru realnych gwarancji na rynku międzybankowym, a jest raczej kołem ratunkowym rzucanym instytucjom mającym fatalną sytuację płynnościową. Nie sądzę zatem, aby takie podejście znacząco zwiększyło zaufanie na rynku.

Jak więc, Pana zdaniem, powinna wyglądać pomoc rządu?

Gwarancje państwowe powinnny obejmować transakcje między wszystkimi bankami, a nie tylko instytucje wybrane przez ministra finansów. Oczywiście, banki powinny za taką pomoc płacić, i tu pojawia się zadanie dla rządu. Minister finansów mógłby powołać niezależnego audytora, który oceniałby ryzyko wiążące się z dawaniem gwarancji poszczególnym bankom.

Na jakiej zasadzie?

Na podstawie aktywów ważonych ryzykiem.

Powinny więc być liczone jak współczynnik wypłacalności?

Nie do końca. W tym wypadku powinno się bowiem zmienić wagę poszczególnych czynników ryzyka. Obecnie znacznie większą rolę banki przypisują np. ryzyku związanemu z udzielaniem kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich i to powinno być w takich rozwiązaniach uwzględnione.

Audytor mógłby więc dzielić banki na bardziej i mniej bezpieczne?

Tak. Byłoby to przy tym bardziej obiektywne niż arbitralna decyzja ministra finansów.

Te banki, które dotychczas bardziej ryzykowały, powinny teraz za takie gwarancje płacić więcej, niż instytucje dotychczaBędziecie namawiać rząd, aby zaproponował tego typu rozwiązania?

Tak. Poświęcamy wiele czasu na współpracę z odpowiednimi jednostkami rządowymi czy NBP. Dobrze by było, aby gwarancje transakcji międzybankowych były tworzone właśnie na wzór rozwiązań zachodnioeuropejskich, tak jak np. w Irlandii. Pakiet zaufania powinien zadziałać nie tylko stabilizująco, ale także prewencyjnie. Banki nie powinny dramatycznie ograniczać akcji kredytowej właśnie teraz, gdy spodziewamy się spowolnienia gospodarczego.

Czy bankowcy nie proszą rządu o zbyt wiele?

Wszyscy płyniemy na jednym statku i filozofia, która powinna obowiązywać teraz, to "wszystkie ręce na pokład", żeby nasza gospodarka, nasze firmy i gospodarstwa domowe ucierpiały jak najmniej na skutek zawirowań, które przyszły do nas z zewnątrz.

Tymczasem mamy do czynienia z sytuacją, w której banki pozostawione samym sobie próbują stabilizować swoją bazę depozytową, prowadząc wyniszczającą w skutkach kampanię promocyjną, świadczącą o ogromnej determinacji i problemach z płynnością. Powiedzmy sobie otwarcie - jest to kampania nieekonomiczna, która pośrednio bardzo mocno przyczynia się do pogorszenia warunków kredytowych - wyższa cena kredytów i niższa dostępność.

Dziękuję za rozmowę.

rozmawiaŁ Piotr Rutkowski

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy