Emisja 3,6 mln akcji serii C spółki IZNS z Iławy dojdzie do skutku niezależnie od liczby sprzedanych papierów. - Mamy dwa podstawowe cele. Chcemy pozyskać ponad 9 mln zł netto na inwestycje i przejęcia oraz zadebiutować na GPW. Będziemy zadowoleni, nawet jeśli uda nam się zrealizować tylko ostatni z tych celów - mówi Jacek Nowicki, prezes IZNS. Spółka miała już kiedyś publiczny status, ale po wycofaniu jej akcji z notowań na CeTO straciła go.

Ze sprzedażą walorów nowej emisji oferowanych po 2,7 zł mogą być problemy nie tylko ze względu na trudną sytuację na giełdzie, ale i nie najlepsze nastroje w branży motoryzacyjnej.

- Nie wykluczamy obniżki tegorocznej prognozy, mówiącej o 33 mln zł przychodów i 2,35 mln zysku netto, gdyż odczuwamy lekki spadek popytu na nasze produkty i usługi - przyznaje Tomasz Swadkowski, wiceprezes IZNS. Dodaje też, że spółka nie chce za wszelką cenę zwiększać obrotów. Zamierza skupić się na rozwoju najbardziej rentownej działalności, czyli na produkcji i sprzedaży części zamiennych oraz akcesoriów motoryzacyjnych.

Zapisy na nowe akcje będą przyjmowane od 12 do 18 listopada. Trzy dni później nastąpi przydział walorów. Zarząd chce je jak najszybciej wprowadzić do obrotu. Prawa do akcji serii C pojawią się na GPW prawdopodobnie na początku grudnia. Po zamianie PDA na akcje, nastąpi ich asymilacja z dotychczas wyemitowanymi papierami serii A i B, których jest ponad 14,7 mln sztuk.

Co zrobią dotychczasowi akcjonariusze? - Na razie nie planujemy sprzedaży posiadanych akcji ani udziału w nowej emisji - mówi Marcin Mizgalski, menedżer z BBI Capital NFI, funduszu, który posiada dziś 46,5 proc. głosów na WZA. Swojego pakietu na razie nie zamierza sprzedawać też Tomasz Swadkowski, który ma 1,6 mln walorów (dziś dają 11-proc. udział w kapitale). Nabył je w 2007 r. po 0,82 zł.