Management Comarchu nie dostanie w najbliższych tygodniach tanich akcji w ramach programu opcyjnego, bo średnia kapitalizacja spółki w grudniu 2010 r. była niższa niż rok wcześniej.
Gdyby była wyższa, beneficjenci mogliby liczyć na pakiet, którego wartość rynkowa byłaby równa 3,6 proc. kwoty, o jaką w ciągu roku wzrosła wartość rynkowa firmy. Wygaśnięcie programu opcyjnego, jak zapewnia Konrad Tarański, wiceprezes Comarchu, nie będzie miało wpływu na wyniki spółki za 2010 r.
W ramach trzyletniego programu opcyjnego obowiązującego w latach 2008–2010 kadra zarządzająca Comarchu tylko raz dostała „tanie” papiery. Wiosną 2010 r. siedem osób z zarządu informatycznej firmy objęło łącznie 91 tys. akcji po złotówce. Wartość rynkowa pakietu wynosiła wówczas ok. 8,4 mln zł. Największą pulę, wartą ok. 5 mln zł, dostał Janusz Filipiak, prezes Comarchu, dzięki czemu trafił do czołówki najlepiej zarabiających prezesów spółek giełdowych.
W nowym programie opcyjnym uchwalonym przed zeszłorocznymi wakacjami (będzie obowiązywał w latach 2011–2013) tanie akcje będą emitowane, pod warunkiem że średnia kapitalizacja Comarchu w danym roku (a nie tylko w grudniu) będzie wyższa niż w poprzednim.