[[email protected]][email protected][/mail]
Szefowa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie zgodziła się na przejęcie gdańskiej Energi przez Polską Grupę Energetyczną.
[srodtytul]Analitycy: to nie dramat [/srodtytul]
W grupie zostaje 7,5 mld zł, które PGE miała zapłacić Ministerstwu Skarbu za 84,19 proc. akcji Energi. – Moim zdaniem przejęcie Energi dodawałoby wartości PGE. Jeżeli jednak do transakcji nie dojdzie, to nie można przesadzać. Nie nazwałbym tego dramatem. PGE mogłaby efektywnie spożytkować pieniądze, inwestując w energetykę odnawialną lub dywersyfikując działalność – mówi Paweł Puchalski, analityk DM BZ WBK.
Jego opinia nie jest odosobniona. – Transakcja była kluczowa dla zrealizowania planu wpływów z prywatyzacji, a nie dla PGE – uważa jeden z analityków. – Dodatkowo wpływy te miały być w 2010 r., więc i z punktu widzenia rządu nie ma presji – podsumowuje. – Ja piątkową decyzję UOKiK oceniam jako neutralną dla PGE. Energa była wyceniana dość atrakcyjnie, ale też nie była żadną wyjątkową okazją. Zmiany w mechanizmie przyznawania zielonych certyfikatów w kolejnych latach mogą być niekorzystne dla starych elektrowni wodnych należących do Energi, a więc atrakcyjność inwestycyjna tej spółki spadnie. Decyzja UOKiK odbiła się na kursie PGE w małym stopniu – mówi Tomasz Krukowski z Deutsche Banku. Kurs akcji PGE spadł w piątek o 1,4 proc., do 22,88 zł.