Zdaniem szefa partii Jarosława Kaczyńskiego mogłoby to przynieść kilkanaście, a może i kilkadziesiąt miliardów złotych.
Deklaracja Kaczyńskiego nie ucieszyła Krzysztofa Pietraszkiewicza, prezesa Związku Banków Polskich, który wyjaśnił, że polski system finansowy jest jeszcze słabo rozwinięty i jego zdolności do finansowania rozwoju gospodarczego nie powinny być ograniczane.
– Wobec niewielkich możliwości inwestycyjnych państwa ze środków publicznych trzeba umiejętnie wykorzystywać zasoby finansowe, głównie są to oszczędności prywatne, tak by trwale zasilały budżet i wspierały tempo wzrostu gospodarczego – stwierdził Pietraszkiewicz. – Obciążenie posiadaczy oszczędności oraz tych, którzy mają kredyty mogłoby doprowadzić do niewydolności finansowej, a nawet upadłości.
Kaczyński stwierdził, że należałoby opodatkować wydobycie i dystrybucję gazu w Polsce, co?dałoby kolejne 10 mld zł. Oszczędności należałoby szukać też w samorządach poprzez konsolidację. – Kwoty są wyrzeźbione na miarę potrzeb i nie mają nic wspólnego z rzeczywistością – ocenił Janusz Jankowiak, ekonomista Polskiej Rady Biznesu.
Szef PiS opowiedział się także za zwiększeniem udziału polskiego kapitału w sektorze bankowym czy paliwowym. Jako przykład takiej okazji podał trwającą transakcję sprzedaży Banku Zachodniego WBK przez irlandzką grupę Allied Irish Banks. Kaczyński przyznał jednak, że realizacja tego postulatu nie byłaby łatwa.