Otoczenie makroekonomiczne w IV kwartale było trudne. Marża rafineryjna Grupy Lotos, w ujęciu rok do roku, spadła o około 30 proc., do niespełna 3,9 USD na baryłce. Zysk operacyjny całej grupy w IV kwartale, a więc także z uwzględnieniem segmentu wydobycia ropy, spadł do 190 mln zł, z 305 mln zł rok wcześniej. Analitycy oczekiwali, że wyniesie 236 mln zł.
Zysk netto w IV kwartale, który wyniósł prawie 93,8 mln zł, był co prawda wyższy od oczekiwań ekspertów (około 27 mln zł), ale miały na to wpływ korzyści podatkowe. Gdyby nie ten czynnik, grupa byłaby pod kreską. Przed rokiem grupa zarobiła netto 251,5 mln zł.
Szkodziły odpisy i złoty
Z uwagi na opóźniające się wydobycie ze złoża Yme na szelfie norweskim Grupa Lotos była zmuszona w IV kwartale dokonać odpisu. – Na poziomie wyniku operacyjnego kosztowało to spółkę około 202 mln zł. Jeśli chodzi o wynik netto, jest to kwota na poziomie 79?mln zł – poinformował Mariusz Machajewski, wiceprezes spółki i dyrektor ds. ekonomiczno-finansowych.
Problemem dla firmy była też deprecjacja złotego. – Cena baryłki ropy wyrażona w dolarach wzrosła o 10 proc. Jeśli doliczymy do tego deprecjację złotego w stosunku do dolara, okazuje się, że cena baryłki ropy dla nas wzrosła aż o 20 proc. – tłumaczy Machajewski.
Co więcej, słabość złotego przełożyła się na poziom zadłużenia firmy. Dług wzrósł z 6,3 mld zł na koniec 2010 r. do 7,3 mld zł na koniec 2011 r. – Ten dodatkowy miliard złotych wynika głównie z tego, że zmienił się kurs waluty kredytów. Nie zaciągaliśmy w 2011 r. żadnych nowych pożyczek – stwierdził Machajewski.