Skotan zbyt wcześnie chwalił się grantami. A kurs rósł jak na drożdżach

Od początku roku kapitalizacja niedoszłego producenta biopaliw wzrosła o ponad 24 proc., do około 175,5 mln zł. Nie dziwiłoby to tak bardzo, gdyby nie fakt, że spółka po trzech kwartałach ubiegłego roku miała ponad 20 mln zł straty netto. Skąd takie zainteresowanie inwestorów jej akcjami?

Aktualizacja: 18.02.2017 08:33 Publikacja: 17.03.2012 04:01

Skotan zbyt wcześnie chwalił się grantami. A kurs rósł jak na drożdżach

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek jd Jerzy Dudek

Kurs Skotanu szybował zawsze po informacjach, że ma on szansę na pokaźną dotację z Unii na jeden z projektów. Przykładowo, 26 stycznia papiery Skotanu na zamknięciu notowań zdrożały o ponad 4 proc., do 2,95 zł. Było to zaraz po komunikacie o uzyskaniu rekomendacji PARP do pozyskania grantu na budowę urządzeń, które mogą być wykorzystywane do wytwarzania zielonej energii i ochrony linii brzegowej. To niejedyna taka sytuacja, kiedy publikacja raportu wywołała nagły ruch na walorach Skotanu.

Raporty podbijały notowania, ale do czasu

Notowania Skotanu szły w górę już od grudnia. Zaczęło się od ogłoszenia decyzji o warunkowym dopuszczeniu zakładu do produkcji drożdży paszowych przez Powiatowego Lekarza Weterynarii w Bielsku-Białej. Następnie był komunikat w sprawie podpisania ze spółką ZAK z grupy Azoty Tarnów umowy przygotowawczej związanej z realizacją budowy prototypowej instalacji pozwalającej na wykorzystanie wodoru do produkcji energii. Kilka dni po tym firma powiadomiła z kolei o uzyskaniu rekomendacji do wsparcia projektu na stworzenie pilotażowej instalacji do produkcji suplementów diety. Nie wszyscy zdają sobie jednak sprawę z tego, że rekomendacja projektu nie jest równoznaczna z tym, że do kasy firmowej wpłyną pieniądze. Życie zweryfikowało zachowanie inwestorów. Kurs zaczął dołować po tym, jak 13 marca Skotan przyznał, że zamiast spodziewanych 28,7 mln zł dostanie niespełna połowę tej kwoty. Od tego momentu kurs spadł o 12,4 proc.

Czy zatem spółka nie nadużywała narzędzia, jakim jest komunikat giełdowy do podbijania kursu?

Uzasadnione komunikaty?

Jakub Szkopek, analityk DI BRE Banku, sugeruje, że być może spółka jest zmuszona do informowania o każdym najmniejszym zdarzeniu. Wysokość kapitałów własnych Skotanu wynosi bowiem zaledwie 65 mln zł – spółka musi więc poinformować inwestorów o każdej umowie o wartości przekraczającej 10 proc. tej kwoty.

Robert Karbowiak, projekt manager i jeden z autoryzowanych doradców firmy Eficom, która specjalizuje się w udzielaniu pomocy firmom starającym się o dofinansowanie projektów z funduszy UE, zwraca z kolei uwagę, że decyzja o przekazaniu komunikatu zależy od tego, jakie pismo spółka dostaje od instytucji organizującej konkurs przyznający dotacje. – Jeżeli zarząd Skotanu otrzymał z PARP zaproszenie do podpisania umowy, to informując o tym, nie wprowadził w błąd inwestorów. Także jeśli spółka podała, że jej projekt został rekomendowany do wsparcia i ma przyrzeczenie, że umowa zostanie podpisana w najbliższym czasie, to nie ma podstaw, by taki komunikat nie miał ujrzeć światła dziennego – mówi. Zaznacza przy tym, że „rekomendowanie" nie jest równoznaczne z podpisaniem umowy. Bo nawet po tym istnieje długa procedura przekazania dotacji na podstawie przygotowanych dokumentów i zagwarantowania współfinansowania przez spółkę.

– O istotnym zdarzeniu najlepiej poinformować już po podpisaniu kontraktu. Wtedy faktycznie wiadomo, że pieniądze wpłyną do kasy spółki i przełożą się na jej wyniki. Powiadamianie o możliwości otrzymania dofinansowania unijnego na zbyt wczesnym etapie może być bowiem uznane za działanie marketingowe i wprowadzające w błąd inwestorów – uważa z kolei Tymon Betlej, doradca prezesa Arterii. Dlatego właśnie ta spółka poinformowała o dofinansowaniu w wysokości  10 mln zł należącego do niej Mazowieckiego Inkubatora Technologicznego dopiero po podpisaniu umowy z PARP. – Kiedyś raportowaliśmy o kontraktach, nawet zanim ich wartość przekroczyła 10 proc. kapitałów spółki, zakładając, że tak się stanie w ciągu najbliższych 12?miesięcy. KNF zwróciła nam uwagę, że informujemy zbyt szczegółowo i podpada to pod działanie marketingowe – tłumaczy Betlej.

Co KNF ma do powiedzenia w sprawie Skotanu? – Z punktu widzenia inwestora lepiej jest, gdy spółka pokaże więcej niż mniej. Są takie sytuacje, kiedy należy poinformować o zdarzeniu jak najszybciej – zaznacza Łukasz Dajnowicz z KNF.

Przyciąga spekulantów, ale nie analityków

Choć walory Skotanu cieszą się sporym zainteresowaniem, trudno znaleźć analityka, który zajmowałby się tą spółką. – Skotan tak często zmienia profil działalności i ma tak różne pomysły na biznes, poczynając od produkcji biopaliw, a na farmach wiatrowych kończąc, że z perspektywy długoterminowych inwestorów jest spółką mało interesującą – argumentuje jeden z analityków, chcący zachować anonimowość. Jego zdaniem spółka na razie nie ma się czym pochwalić prócz różnorakich koncepcji na rozwój. A jej obecność na parkiecie cały czas polega bardziej na sprzedawaniu marzeń niż budowaniu faktycznej wartości. Podejrzewa, że dlatego papiery tej firmy cieszą się głównie zainteresowaniem spekulantów.

Przyciąga ich nie tylko obietnica wsparcia projektów przez Unię, ale też znane nazwisko jej właściciela. Skotan jest spółką z portfela Romana Karkosika, jednego z największych inwestorów giełdowych (ma 31,1 proc.). Należą do niego także większościowe udziały w takich firmach jak m.in. Boryszew (57,3 proc.) i Hutmen (65,3?proc.). Początkowo Skotan miał być biopaliwowym potentatem. Teraz to przede wszystkim firma badawcza, która prowadzi projekty, pozyskując na ich realizację granty unijne. Kwoty są znaczne, łącznie miały przekraczać około 85?mln zł. Teraz już wiadomo, że będzie nieco ponad 70 mln zł.

Do rozruchu jeszcze daleko

Jednym z najbardziej zaawansowanych projektów jest wspomniana budowa instalacji do wytwarzania drożdży paszowych. Jej postawienie już kosztowało spółkę 11 mln zł i pochłonie kolejne 24 mln zł. Na razie nie zanosi się, by Skotan szybko uruchomił produkcję. Harmonogram przekroczono o blisko rok. Ostatnio mówiło się, że drożdżownia ruszy z końcem lata ubiegłego roku, ale zarząd spółki nie odebrał instalacji od generalnego wykonawcy.

Teraz spółka skupia się głównie na przedsięwzięciach związanych z ochroną pszczół. O ich dofinansowanie wnioskowała do Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Wcześniej złożyła tam trzy inne projekty dotyczące prowadzonych prac badawczych, w tym nad białkiem paszowym. Ich łączną wartość szacuje się na 8-10 mln zł. Które projekty faktycznie skończą się uruchomieniem działalności operacyjnej i ile będą kosztować samą spółkę? Na te pytania rynek nadal nie zna odpowiedzi.

[email protected]

[email protected]

Pytania do Marka Pawełczaka, prezesa spółki Skotan

Nie przesadzamy z informowaniem inwestorów

Informujecie inwestorów o każdym etapie konkursu na środki unijne. Komunikaty pojawiają się nawet wtedy, gdy nie jest jeszcze przesądzone, czy pieniądze trafią do waszej kasy. Po co to robicie?

Z obowiązku. Nie informujemy rynku w trybie raportów bieżących w momencie składania takich wniosków ani na wstępnych etapach procedury. Robimy to dopiero, gdy proces wchodzi na bardziej zaawansowany poziom, który w naszej ocenie przesądza o realnej możliwości uzyskania wsparcia. Proszę zauważyć, że wartość dofinansowań, o które się staramy, przekracza nierzadko 5, a nawet 10 proc. kapitałów własnych.

Ale takie nadmierne informowanie może być uznane za działanie marketingowe lub wprowadzać w błąd inwestorów.

Nie zgadzam się z zarzutem o nadmiernym informowaniu. Kwestie te regulują przepisy.

Ale ostatnio na jeden z projektów Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości obcięła wam kwotę dofinansowania o blisko połowę.

Jest to dla nas niezrozumiała decyzja. Natychmiast zwróciliśmy się do PARP?o wyjaśnienia, bo podpisując wniosek o wsparcie projektu pozyskiwania energii z fal określiliśmy wartość wnioskowanej kwoty dofinansowania i tego wniosku nigdy nie zmienialiśmy. Nadal czekamy na odpowiedź. Gdy już ją otrzymamy, podejmiemy decyzję o odwołaniu.

Za każdym razem kurs akcji Skotanu jednak idzie w górę...

Potwierdza to, że rynek podobnie jak spółka ocenia te informacje jako cenotwórcze.

O środki unijne staracie się od 2009 r. Ile projektów prowadzicie, a ile pojawi się w najbliższym czasie?

W tej chwili finalizujemy jeden projekt, ten dotyczący drożdżowni. Jeśli chodzi o pozostałe projekty – a mowa o trzech – to nie pojawią się one z dnia na dzień. Liczymy jednak, że realizacja rozpocznie się jeszcze w tym roku.

Drożdżownia miała ruszyć kilka miesięcy temu. Tymczasem jej oddanie zostało przesunięte. Kiedy miałaby się rozpocząć ostatecznie produkcja dodatków do pasz?

Przewidujemy, że w połowie tego roku. Wówczas mamy ostatecznie odebrać instalację od generalnego wykonawcy, a tym samym rozpocząć produkcję.

Znajdziecie chętnych na ten produkt?

Hodowcy odchodzą od stosowania w paszach dla zwierząt substancji modyfikowanych genetycznie na rzecz tych uzyskiwanych w sposób naturalny. Z producentami pasz rozmawiamy od dłuższego czasu. Podtrzymują zainteresowanie naszym produktem. Poza tym białko paszowe jest dla nas punktem wyjścia dla innych działań, w tym także projektów badawczo-rozwojowych, na przykład z zakresu produkcji suplementów diety.

Kiedy planujecie uruchomienie pozostałych projektów?

Jeśli chodzi o projekt wodorowy, do którego umowę podpisaliśmy w lutym tego roku, to faza rozwojowo-badawcza powinna ruszyć od 10 kwietnia, a produkt, czyli nowa technologia, pojawić na rynku w ciągu dwudziestu kilku miesięcy. Co do pozostałych projektów, w tym produkcji suplementów, wciąż czekamy na podpisanie umów z PARP.

A ile projektów jesteście w stanie prowadzić jednocześnie?

Co najmniej kilka.

Kiedy mają stać się rentowne?

Zakładamy, że drożdżownia będzie przynosiła przychody w przyszłym roku. Ale wysokości potencjalnego zysku netto z tego biznesu nie da się określić, bo nadal dotyczy projektu badawczo-naukowego.

Z jakich pieniędzy będziecie je finansować. Unia zapewnia tylko ich część.

Mamy około 50 mln zł w aktywach, głównie w akcjach Alchemii. Projekty zakładają, że będziemy uwalniać właśnie te środki.

Czy w planach macie usamodzielnienie się tych projektów?

To zbyt odległa perspektywa. Dziś mogę powiedzieć, że nie wykluczamy utworzenia spółek celowych, choć projekty tak czy inaczej pozostaną w grupie kapitałowej.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy