Kurs Skotanu szybował zawsze po informacjach, że ma on szansę na pokaźną dotację z Unii na jeden z projektów. Przykładowo, 26 stycznia papiery Skotanu na zamknięciu notowań zdrożały o ponad 4 proc., do 2,95 zł. Było to zaraz po komunikacie o uzyskaniu rekomendacji PARP do pozyskania grantu na budowę urządzeń, które mogą być wykorzystywane do wytwarzania zielonej energii i ochrony linii brzegowej. To niejedyna taka sytuacja, kiedy publikacja raportu wywołała nagły ruch na walorach Skotanu.
Raporty podbijały notowania, ale do czasu
Notowania Skotanu szły w górę już od grudnia. Zaczęło się od ogłoszenia decyzji o warunkowym dopuszczeniu zakładu do produkcji drożdży paszowych przez Powiatowego Lekarza Weterynarii w Bielsku-Białej. Następnie był komunikat w sprawie podpisania ze spółką ZAK z grupy Azoty Tarnów umowy przygotowawczej związanej z realizacją budowy prototypowej instalacji pozwalającej na wykorzystanie wodoru do produkcji energii. Kilka dni po tym firma powiadomiła z kolei o uzyskaniu rekomendacji do wsparcia projektu na stworzenie pilotażowej instalacji do produkcji suplementów diety. Nie wszyscy zdają sobie jednak sprawę z tego, że rekomendacja projektu nie jest równoznaczna z tym, że do kasy firmowej wpłyną pieniądze. Życie zweryfikowało zachowanie inwestorów. Kurs zaczął dołować po tym, jak 13 marca Skotan przyznał, że zamiast spodziewanych 28,7 mln zł dostanie niespełna połowę tej kwoty. Od tego momentu kurs spadł o 12,4 proc.
Czy zatem spółka nie nadużywała narzędzia, jakim jest komunikat giełdowy do podbijania kursu?
Uzasadnione komunikaty?
Jakub Szkopek, analityk DI BRE Banku, sugeruje, że być może spółka jest zmuszona do informowania o każdym najmniejszym zdarzeniu. Wysokość kapitałów własnych Skotanu wynosi bowiem zaledwie 65 mln zł – spółka musi więc poinformować inwestorów o każdej umowie o wartości przekraczającej 10 proc. tej kwoty.
Robert Karbowiak, projekt manager i jeden z autoryzowanych doradców firmy Eficom, która specjalizuje się w udzielaniu pomocy firmom starającym się o dofinansowanie projektów z funduszy UE, zwraca z kolei uwagę, że decyzja o przekazaniu komunikatu zależy od tego, jakie pismo spółka dostaje od instytucji organizującej konkurs przyznający dotacje. – Jeżeli zarząd Skotanu otrzymał z PARP zaproszenie do podpisania umowy, to informując o tym, nie wprowadził w błąd inwestorów. Także jeśli spółka podała, że jej projekt został rekomendowany do wsparcia i ma przyrzeczenie, że umowa zostanie podpisana w najbliższym czasie, to nie ma podstaw, by taki komunikat nie miał ujrzeć światła dziennego – mówi. Zaznacza przy tym, że „rekomendowanie" nie jest równoznaczne z podpisaniem umowy. Bo nawet po tym istnieje długa procedura przekazania dotacji na podstawie przygotowanych dokumentów i zagwarantowania współfinansowania przez spółkę.