Futures: Dane z USA rozczarowały - Kamil Jaros, analityk „Parkietu"
W środę na giełdach już przedpołudnie nie było optymistyczne. Nastroje się popsuły po publikacjach danych z Europy. Wskaźniki PMI dla europejskiego przemysłu nie mogły stać się źródłem pocieszenia dla targanych kryzysem zadłużenia Europejczyków. Także wartość wskaźnika PMI liczonego dla polskiego przemysłu okazała się nieznacznie gorsza od prognoz. Jednak to popołudniowe pojawienie się danych z amerykańskiego rynku pracy tak naprawdę przypieczętowało wynik sesji.
Do godz. 14.15 wahania na rynku były powolne i nieznaczące. Rozpiętość wahań cen kontraktów wynosiła przez długi czas 16 pkt. Gdy pojawiły się dane o zmianie liczby etatów w sektorze prywatnym, wzrosła ona dwukrotnie. W kilka chwil ceny spadły z prawie 2240 do poniżej 2220 pkt. Przyczyną takiego szybkiego ruchu cen była informacja o tym, że zdaniem ADP w sektorze prywatnym gospodarki amerykańskiej w kwietniu pojawiło się mniej niż 120 tys. nowych etatów. To znacząco mniej od tego, czego oczekiwali analitycy (ok. 180 tys.). Rozczarowanie jest tym większe, że środowa publikacja wskazuje na spadek zatrudnienia w przemyśle, a to ten sektor podtrzymywał do tej pory koniunkturę. Można mówić o zaskoczeniu, gdyż wtorkowa publikacja wskaźnika ISM była pomyślna, a w szczególności w kontekście rynku pracy, gdyż subindeks zatrudnienia zanotował wzrost.
Raport ADP skłania do ograniczania prognoz wzrostu liczby etatów w sektorze pozarolniczym, co ma być częścią piątkowego raportu o stanie rynku pracy w USA. Dotychczasowe oczekiwania wzrostu o ok. 170?tys. zapewne spadną. Czy słusznie? Pojawiły się bowiem głosy, że środowa publikacja jest echem tego, co już przed miesiącem pokazały dane rządowe.
Niezależnie od przyczyn, udało się przestraszyć uczestników rynku, czego przejawem był spadek cen. Nastawienie negatywne nadal jest aktualne, a poziomem sygnalnym dla ewentualnej zmiany nadal pozostaje okolica szczytu na 2292 pkt. Słabość rynku akcji skłania również do oczekiwania na kolejny test okolicy wsparcia. Próby popytu, mające na celu oddalenie cen od dołka, są mizerne.
Rynek pieniężny: W maju stopy bez zmian - Andrzej Bebłociński, PKO BP
Wczorajszy komentarz po posiedzeniu EBC zmniejszył niemal do zera prawdopodobień- stwo podniesienia stóp na majowym posiedzeniu RPP. Mario Draghi zasygnalizował, że perspektywy dla wzrostu gospodarczego w Europie są niepewne i obarczone ryzykiem. Ton wypowiedzi szefa EBC wpisuje się w dość ponury obraz, który wyłonił się w środę po publikacji kwietniowych wskaźników PMI opisujących nastroje w europejskiej gospodarce. Kwietniowe odczyty od Włoch przez Niemcy po Norwegię były gorsze niż te z marca. Słabszy był również PMI dla Polski (trzeci raz w ciągu ostatnich sześciu miesięcy znalazł się poniżej 50 pkt). W tych okolicznościach decyzja o podwyżce stóp w maju byłaby dużym zaskoczeniem dla inwestorów, którzy utrzymanie stóp na niezmienionym poziomie uważają za scenariusz bazowy. W środę polskie 2-latki wyceniane były z rentownością 4,55 proc., a więc właściwie bez premii uwzględniającej ryzyko ewentualnej podwyżki. Dla pary EUR/USD istotne będą dzisiejsze dane z amerykańskiego rynku pracy. Nadzieje na umocnienie dolara wzbudził czwartkowy odczyt opisujący mniejszą niż oczekiwano liczbę nowych wniosków o zasiłek złożonych w ostatnim tygodniu kwietnia. Jeśli kwietniowe „listy płac" utwierdzą w przekonaniu, że wcześniejsze dane z rynku pracy miały związek ze świąteczną przerwą, kurs EUR/USD ma szansę powędrować poniżej poziomu 1,30.