3 kwietnia br. akcja Netii kosztowała na warszawskiej giełdzie 6,4 zł. Wczoraj – o złotówkę mniej, choć zarząd telekomunikacyjnej firmy sprawnie przeprowadza restrukturyzację grupy i integrację firm wchodzących w jej skład oraz kontynuuje skup akcji własnych operatora.
Przecena, jaka dotknęła Netię po 16 października, to z jednej strony efekt sygnałów płynących z grupy Telekomunikacji Polskiej. Gigant obniżył planowaną dywidendę o 33 proc. oraz poinformował o negatywnych skutkach działań konkurencji (Play) dla obrazu całego rynku. Z drugiej strony, ostrożność inwestorów wobec akcji Netii ma bezpośredni związek z jej własnymi wynikami sprzedaży flagowych usług: stacjonarnego Internetu i telewizji oraz z zapowiedzią korekty (w dół) długoterminowych celów finansowych.
W tym roku Netia zamierza jednak nadal wypracować 600 mln zł zysku operacyjnego powiększonego o amortyzację, przy 2,125 mld zł przychodów. W przyszłym roku analitycy liczą zaś na spadek kosztów grupy, którą – po przejęciu Telefonii Dialog i Crowley Data Poland w 2011 r. – zarząd porządkuje w poszukiwaniu oszczędności. Łącznie, w skali roku, dzięki wielu mniejszym i większym projektom restrukturyzacyjnym, tak wypracowane synergie mają sięgnąć 130 mln zł.
Nie wzrost, to wypłata
Analitycy coraz bardziej przyzwyczajają się do myśli, że przychody i liczba użytkowników usług Netii nie będą rosły. W III kw. br. ubyło jej 36 tys. klientów telefonii stacjonarnej i 15 tys. abonentów Internetu. W przypadku telefonii, wyjaśnia Andrzej Kondracki, dyrektor ds. relacji inwestorskich, strategii oraz fuzji i przejęć Netii: – Przyczyna leży przede wszystkim we wprowadzeniu nielimitowanych połączeń do sieci komórkowych po ataku Playa z ofertą 79,9 zł. Klienci odłączają telefony stacjonarne, bo ich po prostu nie używają, albo nie używają w wystarczającym stopniu, żeby opłacało się utrzymywać taką usługę za kilkadziesiąt złotych.
– Z punktu widzenia inwestorów kluczowa będzie wysokość dywidendy, jaką wypłacać będzie Netia – uważa Paweł Puchalski, analityk DM BZ WBK.