Na jakie wsparcie mogą liczyć? Odpowiedź nie jest jednoznaczna, tak jak skrajnie różne są doświadczenia spółek, które korzystały ze specjalnie przygotowanych programów promocji polskich produktów za granicą, misji gospodarczych czy wszelakiego rodzaju instrumentów rozwijającej się dziś prężnie bankowości korporacyjnej.
Niewystarczające wsparcie
Praktycznie żadna firma nie obejdzie się dziś bez pomocy instytucji finansowych. – Korzystamy z usług międzynarodowych banków m.in. Deutsche Banku, HSBC czy BNP Paribas. To one finansują nasz zagraniczny handel, udzielając kredytów obrotowych czy prowadząc faktoring należności. To wspiera naszą płynność – wyjaśnia Wojciech Kocikowski, wiceprezes ds. finansowych Amiki. Negatywne doświadczenia ma za to z polskimi instytucjami – Bankiem Gospodarstwa Krajowego czy Korporacją Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych – notabene powołanymi w celu wspierania polskich eksporterów. – Wsparcie?państwa jest praktycznie zerowe. Od strony deklaracji wszystko wygląda dobrze, ale w rzeczywistości proponowane rozwiązania nie przystają do potrzeb tak dużych firm jak nasza – skarży się Kocikowski.
Polscy przedsiębiorcy oczekują mocniejszego wsparcia dla swojej ekspansji w zakresie finansowania większych inwestycji, przez wprowadzenie rozwiązań, które funkcjonują w Europie Zachodniej. – Przykładem może być współpraca na rynku niemieckim ubezpieczyciela eksportowego, jakim jest Hermes i banku KFW. O ile w Polsce KUKE spełnia rolę ubezpieczyciela, o tyle, poza posiadającym ograniczone możliwości BGK, nie ma dziś silnej instytucji bankowej pod patronatem państwa, która miałaby w swojej strategii jasno wpisane finansowanie ekspansji polskich firm – zaznacza Rafał Karcz, członek zarządu ds. finansowych w Grajewie. Twierdzi, że banki prywatne nie do końca chętnie angażują się w finansowanie bardziej złożonych projektów poza granicami kraju, biorąc pod uwagę zawiłości proceduralne i uznając, że polisa KUKE nie zawsze jest wystarczającym zabezpieczeniem transakcji.
Po pieniądze ze specjalnej linii BGK chce sięgnąć w najbliższym czasie Ursus. Producent ciągników myśli o ekspansji na Białorusi i Bałkanach. – Korzystne warunki tej oferty polegają m.in. na udzieleniu przez bank długiego okresu akredytywy – do 700 dni. Problem w tym, że na rynku bośniackim ze względu na ryzyko koszty finansowania są wysokie, i trzeba znaleźć odpowiedniego partnera w postaci lokalnego banku, który wraz z BGK byłby bezpośrednio zaangażowany w finansowanie przedsięwzięcia – zauważa Karol Zarajczyk, wiceprezes Ursusa.
Spotkania na szczycie
Dlatego małe i średnie firmy chwalą sobie wsparcie państwa. Jest szereg programów Ministerstwa Gospodarki skierowanych do poszczególnych branż m.in. meblarstwa. Często korzystają też z możliwości udziału w misjach organizowanych przez MSZ czy ambasady krajów zainteresowanych przyciągnięciem naszych inwestorów.