„Naście procent" – tyle będzie można zarobić na akcjach w przyszłym roku zdaniem zarządzających PKO TFI. Odpowiedź mało konkretna? Jak na zarządzających TFI największego banku w Polsce jest to wręcz drobiazgowa i bardzo optymistyczna deklaracja.
Nie za dobrze, czyli dobrze
Ich optymizm jest mocno osadzony w sferze makroekonomicznej. – Nasz bazowy scenariusz zakłada wzrost amerykańskiego PKB o 2 proc. w przyszłym roku. Gospodarka chińska prawdopodobnie wzrośnie o ok. 8,5 proc. Nie są to zbyt pozytywne założenia, ale paradoksalnie dla rynków finansowych to właśnie dobrze – przekonuje Sławomir Sklinda, dyrektor dep. zarządzania portfelami akcyjnymi PKO TFI.
Przy zbyt pozytywnych sygnałach płynących z gospodarki rynki kapitałowe musiałyby się liczyć z ograniczeniem płynności na rynkach – zawieszeniem uruchomionych przez regulatorów na całym świecie programów łagodzenia polityki pieniężnej, czego inwestorzy nie lubią.
– Zbyt dobre dane ekonomiczne mogłyby więc źle wpłynąć na rynki kapitałowe, podobnie jak zbyt słabe. Dlatego najbardziej prawdopodobny scenariusz lekko wzrostowej stabilizacji gospodarczej jest najlepszy – tłumaczy Sklinda.
– W przyszłym roku będziemy obserwowali kontynuację zjawisk tegorocznych, a więc przede wszystkim przesuwania kapitału z najbardziej bezpiecznych inwestycji w kierunku bardziej ryzykownych, na czym polskie rynki – akcji i długu – już skorzystały w tym roku. Zyski z funduszy akcji będą porównywalne z tegorocznymi, wyniki funduszy dłużnych słabsze niż w tym roku, choć wciąż niezłe – mówi Remigiusz Nawrat, członek zarządu i dyrektor inwestycyjny PKO TFI. Od początku roku najlepsze fundusze akcji dały zarobić ponad 20 proc., strategie obligacji – średnio kilkanaście proc.