– W ocenie zarządu giełdy integracja GPW i grupy KDPW byłaby korzystna. Mogłaby podnieść atrakcyjność rynku, tak jak to było w przypadku Deutsche Borse – tłumaczył Szczepański. GPW posiada obecnie 33,3 proc. akcji Krajowego Depozytu. Takie same pakiety są w rękach Narodowego Banku Polskiego oraz Ministerstwa Skarbu Państwa, które jednak już wcześniej informowało, że rozważa możliwość pozbycia się swoich udziałów. Sprzedaż akcji KDPW zapisano nawet w planie prywatyzacji na lata 2012–2013. Zainteresowanie pakietem od dłuższego czasu wykazywała giełda, która – gdyby doszło do transakcji – miałaby 66,6 proc. akcji. Taki scenariusz nie podoba się jednak Komisji Nadzoru Finansowego.

– W ocenie nadzoru, KDPW jako kluczowy element infrastruktury polskiego rynku kapitałowego powinien być kontrolowany przez instytucje publiczne – czytamy w oświadczeniu KNF. A, jak podkreślają przedstawiciele nadzoru, taką nie jest warszawska giełda.

Droga do przejęcia kontroli nad KDPW staje się więc coraz bardziej wyboista, choć jak podkreślają analitycy, z biznesowego punktu widzenia, dla GPW transakcja taka mogłaby być korzystna.

– Obecnie gotówka leżąca na bilansie spółki zarabia ok. 2–3 proc. Każda inwestycja, która dałaby wyższą stopę zwrotu, byłaby dla spółki korzystna, przy założeniu, że niosłaby ze sobą akceptowalne ryzyko. Kupno pakietu akcji KDPW spełnia te warunki – mówi Łukasz Jańczak, analityk Espirito Santo Investment Bank. Analitycy wyceniają grupę KDPW na 420 mln zł. Przy takich wyliczeniach GPW, chcąc nabyć pakiet 33,3 proc. akcji, musiałaby zapłacić około 140 mln zł.

Na razie jednak karty rozdaje Ministerstwo Skarbu Państwa. Niestety, nie udało nam się uzyskać z jego strony komentarza o przyszłości KDPW.