Forex: Brokerzy się nie spieszą

Mimo że zmiany w ustawie o obrocie instrumentami finansowymi weszły w życie 30 stycznia, to punkt ograniczający maksymalny poziom dźwigni do poziomu 1 do 100 nie nabrał jeszcze mocy prawnej.

Aktualizacja: 07.02.2017 00:05 Publikacja: 04.02.2015 05:00

Stanie się tak dopiero 16 lipca. Większość brokerów nie zamierza jednak wychodzić przed szereg i do ostatniej chwili chce oferować klientom dostęp do większej dźwigni finansowej.

– Przepisy jeszcze nie weszły w życie. Tak jak wszystkie inne podmioty, czekamy na ich wprowadzenie. Oczywiście będziemy postępować zgodnie z nowymi regulacjami – mówi Izabela Kozakiewicz, dyrektor XTB na Polskę. W podobnym tonie wypowiada się większość brokerów foreksowych.

– Jesteśmy w trakcie dostosowywania się do nowych wymogów – usłyszeliśmy w Saxo Banku. Przedstawiciele DM BOŚ podkreślają z kolei, że w przypadku ich klientów zmiana w ogóle nie powinna być odczuwalna. – Ustawowe narzucenie maksymalnego poziomu dźwigni finansowej dla pochodnych instrumentów finansowych odczytujemy jako próbę zwrócenia uwagi inwestorów na zagrożenia, jakie wiążą się z nadmiernym wykorzystaniem tego mechanizmu we własnych inwestycjach. My jednak zawsze staliśmy na stanowisku, że dużo skuteczniejszą ścieżką postępowania w tym względzie jest edukacja inwestorów niż samo wprowadzanie suchych przepisów – mówi Sebastian Zadora, dyrektor wydziału sprzedaży instrumentów finansowych DM BOŚ. – Stąd mamy nadzieję, że także dzięki naszej dotychczasowej aktywności szkoleniowej, efektywny poziom dźwigni u naszych klientów nie przekracza tak naprawdę poziomu jeden do kilku i dostosowanie do wymogów ustawowych nie będzie dla nich w jakikolwiek sposób odczuwalne – dodaje.

Faktem jest, że dźwignia 1 do 100 jest najpopularniejsza wśród inwestorów. Również dla dużej grupy brokerów foreksowych jest podstawową w ofercie. Mimo to działają w Polsce podmioty, które dają możliwość wykorzystania większego lewara. Zdarzają się przypadki, gdzie maksymalna dźwignia wynosi nawet 1 do 500. Zwykle dotyczy to podmiotów zarejestrowanych za granicą, a ich przepisy ograniczające lewar i tak nie dotyczą. Przedstawiciele KNF w trakcie dyskusji na temat dźwigni wielokrotnie podkreślali jednak, że w stosunku do zagranicznych firm naruszających polskie prawo Komisja będzie mogła wystąpić do właściwego nadzorcy z wnioskiem o zastosowanie odpowiednich sankcji.

Mimo to branża maklerska bardzo chłodno przyjęła ograniczenie dźwigni finansowej. Nie zmienia tego nawet fakt, że planowane cięcie miało być jeszcze większe – maksymalny lewar  miał wynosić 1 do 50.

– O tym, że same przepisy nie rozwiązują naszym zdaniem problemu, świadczy fakt, że ustawa w obecnym kształcie praktycznie nie dotyczy aktywnie działających na naszym rynku podmiotów zagranicznych, jak również to, że dźwignia nie została ograniczona w żaden sposób na giełdowym rynku instrumentów pochodnych. Myślę, że z tego punktu widzenia przekaz płynący do inwestorów jest nieco dwuznaczny – podkreśla Zadora.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy