Patrząc na podaż złych długów ze strony banków, windykatorzy nie mogą narzekać. – Rok 2014 był rekordowy i według naszych szacunków na rynek wierzytelności w Polsce trafiły wierzytelności o wartości nominalnej ponad 15 mld zł – mówi Piotr Krupa, prezes Kruka. W porównaniu z 2013 r. oznacza to gigantyczny skok. Szacuje się bowiem, że wtedy na rynek wyszły złe długi o wartości nominalnej około 9,5 mld zł.
Co ciekawe, wzrostu tego nie widać w danych zebranych przez „Parkiet". 13 firm, które udostępniły nam informacje, kupiło wierzytelności o wartości 6 mld zł. Te same spółki rok wcześniej nabyły długi o wartości prawie 7,1 mld zł. Skąd więc ta rozbieżność? Przede wszystkim dlatego, że coraz większa część windykacyjnego tortu w Polsce trafia do zagranicznych spółek. Na rynku pojawiło się kilka nowych podmiotów z poważnym zapleczem finansowym. Znamienny jest też fakt, że same banki w ostatnim czasie sprzedają coraz większe pakiety. Do tego dochodzi jeszcze jeden element układanki.
– Większe transakcje na rynku windykacyjnym, jakie obserwowaliśmy w ubiegłym roku, to przede wszystkim efekt sprzedaży portfeli hipotecznych. Myślę, że podobnie będzie w tym roku. Banki powoli przekonują się do tego typu transakcji, a na rynku pojawiły się podmioty, które są w stanie wyłożyć duże pieniądze na takie inwestycje. Małe i średnie firmy windykacyjne raczej nie będą korzystać na wzroście rynku wierzytelności hipotecznych. Będzie on szansą przede wszystkim dla firm z dużym zapleczem finansowym – mówi Grzegorz Kujawski, analityk Trigon DM. Faktem jest, że na zakup poważnych pakietów wierzytelności hipotecznych pozwolić mogą sobie tylko nieliczne polskie firmy. Wiele więc wskazuje na to, że głównymi rozgrywającymi w tym segmencie będą spółki z zagranicznym kapitałem.
Jakie jeszcze konsekwencje dla polskich firm może mieć obecność zagranicznych rywalów? Łukasz Jańczak, analityk BESI Grupo Novo Banco uważa, że jest co najmniej kilka scenariuszy. – Z jednej strony to ryzyko dla dużych graczy o ugruntowanej pozycji. Ich udział rynkowy może zmaleć. Wśród małych graczy zyskać mogą ci, którzy w jakiś sposób wykorzystają nowy pieniądz poprzez koinwestycje lub bezpośrednie zaangażowanie kapitałowe. Pozostali mogą zostać zmarginalizowani. Nie można też wykluczyć wzrostu cen wierzytelności, a przez to spadku rentowności inwestycji, które jednak dla nowych graczy powinny być nadal atrakcyjne – uważa.
Wielu ekspertów wskazuje także, że większa konkurencja wymusi także inne zmiany. – W ciągu najbliższych kilku lat rynek będzie podążał w stronę konsolidacji. Rosnąca konkurencja sprawia, iż portfele, a w szczególności duże portfele bankowe nabywane są przez podmioty, dysponujące znaczącą oraz niskokosztową baza kapitałową. Trend ten wypycha mniejszych rodzimych graczy z rynku nabywania portfeli wierzytelności – mówi Karol Piętka, szef sprzedaży i in westycji Hoist Finance w Polsce.