Zaostrzenie wymogów kapitałowych może przyczynić się do większej transparentności rynku, a tym samym – lepiej chronić zaciągających pożyczki przed nieuczciwymi praktykami, ale – według KPF – bariera wejścia powinna zostać ustanowiona na poziomie 1 mln zł, a więc znacznie wyższym niż zakładany przez ustawodawcę. Ponadto, rezygnacja z rejestru firm pożyczkowych, działającego pod auspicjami Ministerstwa Gospodarki, czy KNF uniemożliwi realizację celu, czyli zwiększenie ochrony klientów. Będzie wprost zarzewiem nowych praktyk rynkowych, pewnej grupy paraprzedsiębiorców, za co znów odpowie większa, uczciwa ich część oraz konsumenci, dla których znów będą projektowane kolejne zmiany, mające ich chronić.
A co z kosztem pożyczki opóźnionej w spłacie? Czy proponowany poziom jest optymalny?
Zdaniem KPF zaproponowany limit kosztów za opóźnienia w spłacie nie będzie odzwierciedlał rzeczywiście ponoszonych kosztów przez kredytodawców. Zauważyć należy, iż celem opłat z tytułu zaległości w spłacie kredytu jest zwrot kosztów kredytodawcy tych działań, które zmierzają od odzyskania jego własnych środków finansowych. Ustalenie poziomu maksymalnych kosztów, bez wzięcia pod uwagę jaki jest poziom rzeczywiście ponoszonych wydatków podejmowanych w celu odzyskania środków, może spowodować, że kredytodawcy nie będą zainteresowani odzyskiwaniem należności na drodze polubownej poprzez działania windykacyjne, tylko natychmiast sprawa kierowana będzie do sądu powszechnego, a następnie na drogę postępowania egzekucyjnego. W konsekwencji zamiast mieć szansę na polubowne rozwiązanie problemu przejściowych trudności, czy nadmiernego zadłużenia, taką możliwość stracą, ale zyskają - mówiąc bardzo przewrotnie - wyższe nawet koszty zastępstw procesowych, komorników i stres związany z postępowaniami egzekucyjnymi, nie zaś koncyliacyjnymi, z jakimi mamy dziś do czynienia.
Jak projektowane zapisy mogą wpłynąć na rynek pożyczkowy z punktu widzenia firm na nim działających?
Jeśli zmiany wejdą w życie, przedsiębiorstwa pożyczkowe skierują swoją ofertę do klientów o niższym profilu ryzyka, czyli o większych dochodach, choćby z tego powodu, że osoby gorzej uposażone nie będą w stanie sprostać ostrzejszym wymogom szacowania zdolności kredytowej. Dokonane na zlecenie KPF badanie tej regulacji pokazuje, że skala zmniejszenia rynku może wynieść około 1 mld zł, co przełożyłoby się na moment dokonywania analizy na spadek rynku o jedną trzecią. Oczywiście mówimy o klientach, którzy dziś zgłaszają popyt na kredyt i go otrzymują. A w związku z rosnącą konkurencją pomiędzy firmami, także w związku z rosnącym poziomem zamożności, kolejne grupy klientów wchodzą na rynek kredytowy, który dla nich nie jest dostępny (dość powiedzieć, że poziom zwrotów wniosków o kredyt w firmach pożyczkowych, zrzeszonych w KPF to ok. 40 proc.). Zatem z malejącym bezrobociem, wzrostem zamożności, skala wykluczenia aktualnego będzie malała i mogłyby wejść na rynek kredytowy nowi klienci – ale ze względu na zmiany przepisów, istotna ich część będzie nadal wykluczona. W największym zakresie zmiany dotkną pożyczek o dłuższych terminach zapadalności – w tym segmencie rynek może się skurczyć nawet o 58 proc.. Co więcej, w wyniku wprowadzenia regulacji i konieczności zmiany sposobu funkcjonowania – pracę straci może ok. 36 proc. osób zatrudniony w branży pożyczkowej.