W piątek, 24 kwietnia, kończą się zapisy na pierwszą publiczną emisję obligacji Murapolu (jest to ostatni dzień zarówno na złożenie, jak i opłacenie zapisu).
Deweloper oferuje 300 tys. obligacji o nominale 100 zł każda, oprocentowanych 4,6 proc. ponad trzymiesięczny WIBOR (aktualnie 1,65 proc.). Kupon odsetkowy będzie wypłacany co kwartał, a same obligacje są wyemitowane na trzy lata. Minimalny zapis wynosi 5 tys. zł, co oznacza, że inwestor, chcący wziąć udział w ofercie, musi się zapisać przynajmniej na 50 papierów. Przydział obligacji nastąpi 27 kwietnia. Oferującym jest Noble Securities.
W trakcie tej emisji spółka chce zebrać łącznie 30 mln zł, z czego 7,5 mln zł przeznaczy na wykupienie obligacji zapadających w maju, resztę na inwestycje (szczegóły w ramce). Kończąca się w tym tygodniu emisja jest częścią szerszego programu, w ramach którego spółka planuje pozyskać ponad trzy razy więcej pieniędzy, bo 100 mln zł. Większość kapitału przeznaczy na rozwój biznesu.
Brak zabezpieczenia? Coraz częstszy
Emisja Murapolu jest niezabezpieczona. Deweloper nie jest jednak pod tym względem wyjątkiem. Ostatnio na łamach „Parkietu" pisaliśmy, że jest to coraz powszechniejszy trend (banki obniżają marże kredytowe, w związku z czym dostęp do bankowego finansowania staje się łatwiejszy, co sprawia, że emitenci obligacji mogą obligatariuszom oferować coraz mniej). Nie tylko obligacje z trwającej właśnie emisji Murapolu nie są zabezpieczone – podobnie było z ostatnimi emisjami Capital Parku, Ronsona czy Robygu.
Emitent o ugruntowanej pozycji
Analizując profil działalności Murapolu, można dojść do wniosku, że spółka może sobie na taki krok pozwolić. Deweloper istnieje na rynku od 2001 r. Przez 14 lat zdążył zrealizować 60 inwestycji mieszkaniowych, w których zamieszkało blisko 10 tys. osób.