Eksperci niemal jednogłośnie podkreślają, że zaproponowane zmiany to krok w dobrą stronę, chociaż jednocześnie wskazują, że nowa ustawa nie rozwiąże wszystkim problemów rynku obligacji.

Nowa ustawa to m.in. możliwość emitowania przez firmy nowych rodzajów obligacji: wieczystych oraz podporządkowanych. Nie będą to jednak jedyne zmiany. Poszerzona zostanie także lista podmiotów mogących emitować obligacje. Do grona tego dołączą spółki celowe, które będą służyły tylko do pozyskiwania kapitału. Nowe przepisy dotkną także obligacji przychodowych, które będą mogły być emitowane przez większą liczbę podmiotów (np. finansujących inwestycje samorządowe). Wprowadzona także zostanie instytucja zgromadzenia obligatariuszy, która będzie reprezentowała nabywców papierów dłużnych. Ma to m.in. ułatwić komunikację między obligatariuszami a emitentem, m.in. w przypadku zmiany warunków emisji.

– Nowa ustawa wprowadza wiele dobrych zmian, takich jak rozszerzenie listy podmiotów mogących emitować obligacje czy też uregulowanie takich spraw, jak zgromadzenie obligatariuszy czy administrator zastawu. Co więcej, zmiany wchodzą w życie w środowisku bardzo korzystnym dla rynku obligacji. Utrzymujące się niskie stopy procentowe oraz presja na marże powodują, że przybywa emitentów, którzy jeszcze kilka lat temu prawdopodobnie nie mogliby zaistnieć na tym rynku – uważa Radosław Kotylak, dyrektor zarządzający Vestor DM. Wtóruje mu Norbert Kozioł, wiceprezes Noble Securities. – Nowa ustawa o obligacjach wychodzi naprzeciw oczekiwaniom uczestników rynku oraz sankcjonuje istniejącą praktykę w zakresie emisji obligacji. Wprowadzone w niej zmiany, zwłaszcza w zakresie poszerzenia katalogu podmiotów uprawnionych do emisji instrumentów dłużnych oraz umożliwienia emisji obligacji podporządkowanych i wieczystych, oceniam bardzo dobrze – podkreśla.

Eksperci zgodnie jednak podkreślają, że wszystkie bolączki rynku nie znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. – Trzeba pamiętać, że główne bolączki naszego rynku, takie jak brak płynnego rynku wtórnego, ratingów czy też zmienne oprocentowanie większości krajowych obligacji, leżą poza obszarem regulacji prawnych – wskazuje Kotylak. Poprzednia ustawa o obligacjach funkcjonowała na naszym rynku od 1995 r.