Ujemne saldo wyniosło pół mld zł. Przerwanie nieustającego strumienia pieniędzy, które inwestorzy wpłacali do TFI, było efektem zawirowań na rynku wskutek obaw o rozpad strefy euro oraz presji na sektor bankowy.
Trudny czas na giełdzie
Na burzliwe ostatnie miesiące na giełdzie złożyło się klika czynników. Napięta sytuacja na Ukrainie i w Grecji, zniżki na rynku w Chinach oraz początek podwyżek stóp procentowych w USA nałożyły się na niepewność związaną z wyborami nad Wisłą i towarzyszący kampanii wyborczej festiwal zapowiedzi partii politycznych. W efekcie sytuacja polskiego inwestora indywidualnego niestety komplikuje się coraz bardziej.
– Fundusze bezpieczne albo przynoszą bardzo niewielkie zyski (jak fundusze rynku pieniężnego), albo wręcz okresowo generują straty (jak fundusze obligacji) – wskazuje Marek Przybylski, prezes Aviva Investors TFI. – Jednocześnie zmienność na rynku akcji i związane z nią ryzyko narastają i – jak się wydaje – taki stan utrzyma się w II połowie roku – mówi „Parkietowi" Przybylski. – W tej sytuacji obserwujemy dość bezwładne przenoszenie przez klientów środków między funduszami bezpiecznymi i akcji – i z powrotem.
Zdaniem Marleny Janoty, która jest członkiem zarządu BZ WBK TFI, wahania giełd będą raczej krótkoterminowe.
– Powinniśmy pamiętać, że inwestycje w fundusze akcji są inwestycjami o długim horyzoncie, a zatem efektywność inwestycji powinna być oceniania w długim okresie – mówi Janota. – Natomiast ryzyko zmienności, m.in. spadków, jest wpisane w proces inwestowania na rynku kapitałowym – podkreśla.