Sprawę z tego powinni sobie zdawać przede wszystkim inwestorzy handlujący na rynku forex. Jak silne potrafią być zależności rynkowe, przekonać się mogli w ostatnim czasie gracze handlujący walutami, których ceny powiązane są z cenami ropy naftowej. Do tej grupy z pewnością można zaliczyć koronę norweską. Od początku roku straciła ona na wartości prawie 15 proc., głównie ze względu na taniejącą ropę i to właśnie ceny surowca powinny determinować dalsze ruchy korony. – W tym tygodniu należy zwrócić uwagę na odczyt PKB za III kwartał we wtorek w Norwegii. Pytanie jednak, czy nawet nieco lepsze dane (gdyby takie się pojawiły) nie zostaną skonfrontowane z taniejącą ropą, która pośrednio zwiększa prawdopodobieństwo cięcia stóp przez Norges Bank w grudniu – zauważają analitycy DM BOŚ.
Podobnie jest w przypadku dolara kanadyjskiego, który z powodu taniejącej ropy przeżywa trudne chwile. Od początku roku stracił do dolara amerykańskiego prawie 13 proc. – Ewidentne zaszkodziła mu wyraźnie spadająca ropa naftowa. W efekcie pozytywna reakcja po publikowanych ostatnio danych z rynku pracy okazała się krótkotrwała. W kolejnych dniach kluczowe będą piątkowe dane na temat wrześniowej sprzedaży detalicznej oraz październikowej inflacji konsumenckiej. Mogą one jednak pozostać w cieniu taniejącej ropy naftowej, w efekcie trudno będzie liczyć na przełamanie negatywnej tendencji na tej walucie – twierdzą eksperci. Nadzieją dla tych par w dłuższym terminie pozostaje więc trwałe odbicie cen ropy naftowej. Bez tego nawet dobre informacje makro mogą by zbyt słabym pretekstem do umocnienia korony norweskiej czy też dolara kanadyjskiego.