Podkreślał, że deficyt wzrośnie tylko nieznacznie (w porównaniu z projektem przedstawionym przez rząd PO–PSL, gdzie limit deficytu ustalono na 54,6 mld zł), a deficyt sektora finansów publicznych wyniesie mniej niż 3 proc. PKB. Priorytetem w projekcie budżetu ma być wprowadzenie programu „Rodzina 500+" i źródeł jego sfinansowania – podatków sektorowych i uszczelniania systemu podatkowego.

W środę w Sejmie odbyło się za to pierwsze czytanie nowelizacji budżetu na 2015 r. (przedstawionej przez rząd) oraz projektu zmian w stabilizującej regule wydatkowej (przedstawionej przez grupę posłów PiS). Reguła ta wyznacza limit wzrostu wydatków państwa na kolejne lata. Jak mówił minister Skiba, dzięki zmianom limit wydatków na 2016 r. wzrośnie o 5,7 mld zł.

Podkreślał jednocześnie, że modyfikacja reguły nie oznacza poluzowania polityki fiskalnej i nie prowadzi do wzrostu deficytu, co zarzucali posłowie opozycji. Reguła odnosi się bowiem do wydatków, a nie do dochodów i wielkości luki budżetowej.

Zdaniem Skiby zmiany w poselskim projekcie wynikają z potrzeby dostosowania reguły do rzeczywistości, czyli przede wszystkim rosnącej zmienności inflacji. Stąd proponuje się, by wskaźnik prognoz inflacji zastąpić stałym wskaźnikiem na poziomie celu inflacyjnego NBP, czyli 2,5 proc. Druga zmiana zakłada, by można było limit wydatków na dany rok powiększać o działania jednorazowe i tymczasowe. – W kolejnych latach takie jednorazowe dochody nie powiększałyby już limitu – podkreślał Skiba, odnosząc się do zarzutów, że rząd chce z jednorazowych „strzałów" finansować wieloletnie projekty (np. dodatek 500 zł na dziecko). W przyszłym roku takim nietypowym dochodem mogą być wpływy ze sprzedaży częstotliwości LTE – ok. 9,2 mld zł, czy tzw. superdywidenda. Poseł PO Janusz Cichoń ostrzegał jednak, że proponowane modyfikacje zwiększają ryzyko destabilizacji finansów publicznych.