Emerytalny biznes tnie koszty i trzyma się całkiem nieźle

Ograniczenie kosztów funkcjonowania towarzystw emerytalnych pozwoliło tym firmom wypracować bardzo dobry wynik finansowy, pomimo spowodowanego zmianami ustawowymi mocnego spadku przychodów.

Publikacja: 23.02.2016 13:00

Emerytalny biznes tnie koszty i trzyma się całkiem nieźle

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

W 2015 roku powszechne towarzystwa emerytalne zarobiły na czysto prawie 484 mln zł. To dosyć zaskakujący wynik, zważywszy na fakt, że zmiany w systemie emerytalnym mocno ograniczyły przychody firm zarządzających otwartymi funduszami emerytalnymi.

Źródło przychodów wysycha

Wynik w ujęciu rocznym oznacza spadek o niemal 56 proc. Jeszcze rok wcześniej PTE po opodatkowaniu wykazały ponad 1 mld zł zysku. Był to jednak jednorazowy skok. Przed wprowadzonymi przez rząd dwa lata temu zmianami w OFE środki przyszłych emerytów odprowadzających składki do funduszy były objęte systemem ochronnym zwanym mechanizmem dopłaty. Gdy OFE nie wypracowało minimalnej wymaganej stopy zwrotu, powszechne towarzystwo emerytalne nim zarządzające musiało dopłacić różnicę do rachunków klientów. Istniejący w tym celu Fundusz Gwarancyjny wraz z wprowadzeniem nowego prawa uległ częściowej likwidacji.

Decyzją rządu w lutym 2014 połowa aktywów została wytransferowana z OFE do ZUS przy jednoczesnej likwidacji mechanizmu dopłaty, a co za tym idzie rozwiązano część dodatkową FG utrzymywaną przez PTE. W efekcie powstał jednorazowy przychód towarzystw – wynik, który nie mógł się już powtórzyć w kolejnych latach. W zeszłym roku PTE miały więc wyraźny spadek zysków, jednak pół mld zł na plusie to wciąż bardzo dobry rezultat.

Żeby go jednak sensownie ocenić, musimy porównać ten wynik z poprzednimi latami, kiedy PTE i OFE funkcjonowały jeszcze na starych zasadach. Przyjrzyjmy się zatem wynikom PTE w 2013 roku. Wówczas zysk wyniósł 375 mln zł. Wynik z ubiegłego roku jest więc lepszy niż zarobek PTE przed zmianami. Z kolei w 2012 roku PTE zarobiły 720 mln zł.

Towarzystwa emerytalne zarabiały głównie dzięki dwóm opłatom: od składki i za zarządzanie. Ta pierwsza w 2012 roku dała tym firmom łączny wpływ na poziomie 290 mln zł. W 2013 było to już 390 mln zł, do OFE wpłynęło bowiem więcej składek od klientów – ponad 10 mld zł. W kolejnych latach z tego tytułu wpływy drastycznie maleją, ponieważ po pierwsze ustawa z początku 2014 rok obniżyła maksymalną kwotę pobieraną przez PTE, a następnie dała dobrowolność pozostania w OFE, co zmniejszyło znacząco napływ samych składek. W 2015 roku z tych opłat PTE dostały już tylko niecałe 50 mln zł.

Przyglądając się skutkom zmian w prawie na drugie źródło zarobku PTE, również widać znaczący spadek przychodu. Za zarządzanie OFE towarzystwa w 2012 roku dostały ponad 1,5 mld zł. W 2013 roku było to już niemal 1,7 mld zł, a w 2014 ponad 2 mld zł (opisany wcześniej efekt likwidacji części Funduszu Gwarancyjnego). Przychody PTE w roku ubiegłym to już skromne 936 mln zł. To z kolei skutek obcięcia aktywów OFE o ponad połowę. W kolejnych latach ta pozycja będzie zapewne topnieć, ponieważ tzw. mechanizm suwaka, który powoduje regularny comiesięczny odpływ aktywów z OFE do ZUS, zmniejsza zarządzaną przez fundusze kwotę oszczędności, a to od niej prowizję pobierają PTE.

Zaciskanie pasa

Jak to zatem możliwe, że OFE, tracąc niemal całkowicie jedno ze źródeł wpływów i zmniejszając o ponad jedną trzecią źródło drugie, są w stanie pokazywać tak dobre wyniki? Odpowiedź leży po stronie kosztów, gdzie niemal każda pozycja bilansu PTE wykazuje spore oszczędności.

Większość, jak na przykład opłaty na rzecz agenta transferowego (spadek o 28 proc. wobec 2012 roku), to efekt mniejszej skali działania OFE. O ponad 80 proc. spadły też koszty prowizji dla ZUS – to także efekty nowych rozwiązań systemowych.

Ale zaciskają pasa też same towarzystwa. Ogólne koszty zarządzania PTE wyniosły w ubiegłym roku 150 mln zł. W poprzednich latach towarzystwa przeznaczały na ten cel po 200 mln zł. Mocne cięcie kosztów widać też w wynagrodzeniach czy wydatkach na reklamę.

Co dalej z OFE

Obecne rozwiązania, które wprowadzono dwa lata temu, powodują, że OFE dostają ze składek mniej pieniędzy, niż muszą co miesiąc oddawać z tytułu suwaka bezpieczeństwa. Mechanizm ten nakazuje stopniowe transfery oszczędności klienta OFE na konto ZUS. Przelewy te zaczynają się na dziesięć lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego ubezpieczonego.

Z tytułu suwaka w ubiegłym roku OFE oddały do ZUS ponad 4 mld zł, natomiast ze składek dostały tylko 2,6 mld zł. To sprawia, że fundusze nie są w stanie prowadzić sensownej polityki inwestycyjnej. Równocześnie OFE kosztują klientów rocznie prawie 1 mld zł (przychody z zarządzania). Chociaż na pierwszy rzut oka wydaje się, że to dosyć dużo to w odniesieniu do aktywów, jakimi obracają OFE, nie jest to tak wiele (to mniej niż 1 proc.). Czy jednak w obecnym kształcie system ten ma sens istnienia?

– Rzeczywiście ta część systemu została gruntownie zdewastowana na skutek działań polityków – wskazuje prof. Marek Góra, współtwórca reformy emerytalnej z 1999 roku. Jego zdaniem nie wynika z tego jednak, że należałoby tę część likwidować. – Można oczywiście rozmawiać o kosztach, ale to co innego – dodaje prof. Góra.

Jak mówi „Parkietowi" prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC, fakty mówią same za siebie – celem ustawy przeforsowanej przez rząd PO–PSL było nie ograniczenie drugiego filara, ale jego powolna eliminacja.

– Teraz rząd PiS mógłby powrócić to stanu ex ante, ale zapewne tego nie zrobi – dodaje ekonomista.

Na razie ze strony rządu brak konkretnych deklaracji co do przyszłości II filara. Na początku roku minister finansów Paweł Szałamacha zapewnił tylko, że rząd nie planuje też żadnych kroków w stosunku do OFE. W podobnym tonie wypowiadał się pod koniec ubiegłego roku Henryk Kowalczyk, minister w Kancelarii Premiera.

[email protected]

Opinie

Robert Garnczarek, prezes Axa PTE

Mimo bardzo mocnego ograniczenia możliwości inwestycyjnych OFE wciąż aktywnie zarządzają portfelem oszczędności klientów. Specjaliści zatrudnieni w OFE analizują rynki i spółki nie tylko w Polsce, ale też za granicą. Zmiany w prawie wymusiły niejako większą aktywność właśnie poza granicami kraju – ze względu nie tylko na poszukiwanie wyższej stopy zwrotu, ale także płynności niezbędnej do realizacji transferów związanych z mechanizmem suwaka. Zarządzanie oszczędnościami przez OFE to nie tylko kupno czy sprzedaż aktywów. To też realny wpływ funduszy na spółki giełdowe. Obecność OFE w firmach jest traktowana przez inwestorów jako gwarancja jakości – akcjonariusze mają świadomość, że ktoś stale monitoruje inwestycje firm i dba o ich dobrą kondycję poprzez nadzór właścicielski. OFE to zatem poprawa standardów na GPW, większy dostęp do kapitału i jego przemyślana alokacja. Korzystają na tym rynek kapitałowy i gospodarka. Efektem tych działań jest wyższa emerytura naszego klienta. A to wszystko jest robione przez OFE dosyć tanio.

Filip Chybalski, profesor, Politechnika Łódzka

Problemem jest nie koszt funkcjonowania OFE, ale brak konkretnego kierunku reformowania całego systemu emerytalnego. Jeszcze parę lat temu mieliśmy poczucie, że system emerytalny w Polsce jest stabilny pod względem konstrukcyjnym i modelowym oraz że realizujemy konkretny plan tworzenia zarządzania na zasadzie miksu publiczno-prywatnego. Obecnie nie wiadomo, w którą stronę zmierzamy. Przyszłość OFE będzie pewnie zależeć właśnie od decyzji, jak ma nasz system wyglądać w przyszłości – jaka jest jego docelowa konstrukcja. Jeśli nadal są plany, aby chociaż w pewnym stopniu odciążać część publiczną (niekapitałową) dzięki części kapitałowej, to OFE warto zachować. Jeśli jednak plany zmierzają do wyłącznie publicznego repartycyjnego systemu emerytalnego, to może warto zacząć rozmawiać o likwidacji funduszy jako podmiotów II filaru i skupić się na rozwoju dobrowolnych form gromadzenia długoterminowych oszczędności. Tak czy inaczej, bezpieczny system emerytalny potrzebuje zarówno sektora publicznego, jak i prywatnego, kwestią otwartą pozostaje, czy sektor prywatny ma działać w ramach systemu obowiązkowego, czy też tylko w ramach systemu dobrowolnego.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy