- Biorąc pod uwagę sytuację na rynku kapitałowym nie zakładamy dokapitalizowania banku przez giełdę w tym roku – mówi Szymon Midera, prezes Banku Pocztowego. Instytucja miała przeprowadzić IPO i pozyskać nowe środki jesienią 2015 r., ale spadek wycen na GPW, szczególnie banków, skłonił zarząd do wstrzymania procesu.
- Decyzje właścicielskie już zapadły, są ważne bezterminowo. Ale wyceny z punktu widzenia akcjonariuszy są niesatysfakcjonujące i na razie nie widać perspektyw na poprawę w tym roku – dodaje Paweł Spławski, wiceprezes Pocztowego. Jesienią Poczta Polska i PKO BP, mający odpowiednio 75 proc. i 25 proc. akcji banku, wspólnie zgodzili się na jego dokapitalizowanie kwotą 60 mln zł i wstrzymanie IPO.
Czy w tym roku bank może otrzymać jeszcze kapitał od swoich akcjonariuszy. – Będziemy o tym rozmawiać. Wchodzimy w ten rok spełniając wymogi kapitałowe, ale te będą podnoszone a bank będzie się rozwijał. Będziemy więc szukali dokapitalizowania – dodaje Midera. Zdaniem zarządu jest jeszcze sporo miejsca do rozwoju nie tylko w segmencie kredytów gotówkowych, ale też hipotecznych (tu bank mocno ograniczył sprzedaż z powodu niewystarczającego kapitału).
Pocztowy szykuje się do uruchomienia programu emisji obligacji. Jego łączna wartość to 1 mld zł. Na razie trudno mówić o konkretnej wielkości, skierowanej dla inwestorów detalicznych, ale zarząd przypomina, że w poprzednich latach emitował papiery dłużne warte 150-250 mln zł, ale wtedy nie była to oferta kierowana do odbiorców detalicznych. W ramach oferty publicznej obligacje podporządkowane miałyby zostać wyemitowane w II kwartale, zaś senioralne w III i IV kwartale. – Wybieramy właśnie dom maklerski, który będzie dystrybuował obligacje. Niedługo złożymy prospekt do Komisji Nadzoru Finansowego – mówi Spławski.
Nie jest to jednak substytut IPO. Obligacje mają poprawić strukturę płynnościową banku, wydłużając termin zapadalności pasywów. Poza tym w 2015 r. zakończył się poprzedni program obligacji banku. – Chcemy być obecni na tym rynku, widzieliśmy ostatnio, że jest popyt na papiery dłużne, także wśród inwestorów instytucjonalnych – dodaje Spławski.