Nadzór od dłuższego czasu naciskał, by maklerzy, którzy chcą udzielać klientom rad, w co inwestować, związani byli z nimi umowami o doradztwo inwestycyjne, a nie tylko zwykłą umową o świadczenie usług maklerskich. Na samych ostrzeżeniach słownych się nie skończyło. W październiku 2014 r. CDM Pekao dostał 150 tys. kary za świadczenie usług doradztwa inwestycyjnego na rzecz klientów bez uprzedniego zawarcia z klientami umów o doradztwo. Z kolei we wtorek 300 tys. kary nadzór nałożył na Noble Securities za świadczenie usług doradztwa bez wymagalnego zezwolenia w okresie od stycznia do lipca 2013 r.
Niewykluczone, że na tych dwóch instytucjach się nie skończy.
– W toku jest jeszcze jedno postępowanie – zdradza Łukasz Dajnowicz, rzecznik Komisji. Nie zdradza jednak, o jaki podmiot chodzi. Jednocześnie przyznaje jednak, że rynek poszedł do przodu. – Jeśli chodzi o doradztwo inwestycyjne, można powiedzieć, że rynek pod tym względem się ucywilizował – dodaje Dajnowicz.
Obecnie już większość domów maklerskich ma w swojej ofercie usługę doradztwa inwestycyjnego. Maklerzy nie ukrywają, że jest to w dużej mierze odpowiedź na nieprzejednaną postawę nadzoru. W ostatnim czasie usługę doradztwa dla szerokiego grona klientów wprowadził m.in. mBank Dom Maklerski. Do tego szykuje się także DM PKO BP.
– Chcemy zaoferować doradztwo szerokiemu gronu potencjalnych odbiorców, przy założeniu oczywiście, że jest to adekwatna usługa do profili klientów. Nie ukrywamy jednak, że ma być to produkt masowy. Liczę, że uda nam się uruchomić doradztwo inwestycyjne jeszcze w tym roku – mówił w kwietniu na łamach „Parkietu" Filip Paszke, dyrektor DM PKO BP.