- Nie komentujemy spekulacji prasowych. Nie możemy nic więcej dodać – ucina krótko Luigi Lovaglio, prezes Pekao, zapytany o możliwą sprzedaż wszystkich swoich akcji tego drugiego co do wielkości banku w Polsce.

W połowie lipca sprawdziły się wcześniejsze doniesienia Bloomberga i UniCredit sprzedał akcje Pekao za 3,3 mld zł, przez co zmniejszył udział do 40,1 proc. z 50,1 proc. Obecnie pakiet ten jest wart równe 13 mld zł (przez rok kapitalizacja Pekao spadła o 19 proc., a od początku roku o 8,8 proc.). Kilkanaście dni później Bloomberg powoływał się na nieoficjalne informacje donosząc, że UniCredit, zmagający się ze zbyt niskim kapitałem i wysokim udziałem złych kredytów, może sprzedaż wszystkie pozostałe akcje. Zdaniem analityków niepewność wobec losów Pekao może nadal negatywnie wpływać na notowania banku.

Pekao przypomina, że UniCredit już sprzedawał w podobny sposób akcje banku. W styczniu 2013 r. Włosi pozbyli się 9,1 proc. akcji z czego pozyskali 3,7 mld zł i zmniejszyli wtedy swój udział do 50,1 proc.

Samo Pekao jest bardzo dobrze dokapitalizowane i na koniec czerwca jego łączny współczynnik kapitałowy wynosił 18,1 proc. (w porównaniu do wymaganych 9 proc.). Wcześniej Pekao wyrażał zainteresowanie polskim bankowym rynkiem fuzji i przejęć. - Zawsze przyglądamy się w rynkowi, niczego nie możemy wykluczyć – odpowiada Lovaglio na pytanie czy pomimo zawirowań wokół swojego głównego akcjonariusza Pekao mogłoby wziąć udział w konsolidacji polskiego rynku bankowego.