Według szacunków Haitonga podatek bankowy będzie w całym roku kosztował banki w Polsce ok. 4 mld zł, czyli ok. 25 proc. ich zysków i szacują, że polskie banki uzyskają zwrot na kapitale (ROE) na poziomie 7,7 proc., bo w okresie od lutego do kwietnia nie były one w stanie przerzucić kosztów podatku bankowego na klientów, co spowodowało istotny uszczerbek dla ich zysków. Gdyby nie pozytywna pozycja jednorazowa z tytułu umowy z Visą, ROE dla branży wyniósłby 7 proc.
Sprzedaj dla PKO BP
Haitong Bank w raporcie z 17 sierpnia obniża rekomendację dla PKO BP do „sprzedaj" z ceną docelową akcji na poziomie 24 zł (wcześniej neutralnie, cena docelowa 30 zł). Analitycy obniżyli swoje prognozy zysków na lata 2017/2018 o 8 i 11 proc., wychodząc z założenia, że PKO BP będzie bardzo trudno odbudować spadek wyniku wywołany podatkiem bankowym. Obawiają się również, że pozycja konkurencyjna PKO BP pozostaje ograniczona przez jego możliwości kapitałowe. W przypadku jakiejkolwiek akwizycji, nowych wymogów kapitałowych lub istotnych kosztów rozwiązania problemu frankowiczów, PKO BP może być zmuszony do zawieszenia wypłaty dywidendy lub zdecydować się na podniesienie kapitału. PKO BP miał na koniec pierwszego kwartału w swoim bilansie kredyty frankowe o wartości 30,8 miliarda zł, co stanowi 23-proc. udział w rynku. Przy mało prawdopodobnym scenariuszu, że ostateczny koszt rozwiązania kwestii kredytów frankowych dla całego sektora bankowego wyniesie jedynie 7 mld zł (to koszt zwrotu spreadów walutowych klientom), wówczas 23 proc. z tej sumy (1,61 miliarda zł) obciąży PKO BP.
Neutralnie dla Pekao...
Rekomendacja dla Pekao została podniesiona do neutralnie ze sprzedaj z ceną docelową akcji w wysokości 125 zł (wobec 124 zł wcześniej). Rekomendacja została zmieniona po ostatnim spadku ceny akcji Pekao, która jest obecnie nieco poniżej poziomu ustalonego w procesie przyspieszonej budowy księgi popytu (126 zł) z zeszłego miesiąca. Analitycy Haitong Bank obawiają się, że jeżeli UniCredit zdecyduje się wycofać z Pekao w wyniku trwającej analizy strategicznej i jeżeli nabywcą zostanie PZU (czyli pośrednio Skarb Państwa), wycena Pekao może ucierpieć.
...oraz BZ WBK
Analitycy podtrzymali neutralne nastawienie dla BZ WBK i podnieśli cenę docelową akcji z 260 do 280 zł. Kredyty frankowe są oczywistym powodem do niepokoju w przypadku BZ WBK, ale analitycy sądzą, że w przeciwieństwie do Getin Noble Banku, Banku Millennium i mBanku, bufory kapitałowe w BZ WBK są wystarczająco mocne, by zneutralizować wszelkie poważne konsekwencje. Jednak przy wskaźniku ceny do wartości księgowej (P/BV) na poziomie 1,5 dla stałego ROE w wysokości 10 proc. i zagrożeniach związanych z dywidendą, analitycy Haitong widzą niewielki potencjał wzrostowy. Szacują, że na poziomie skonsolidowanym (włączając w to zyski za pierwsze półrocze 2016) BZ WBK ma bufor w wysokości 5,5 miliarda zł, który może posłużyć do absorpcji kosztów przewalutowania kredytów frankowych i sześciomiliardowy bufor ponad wskaźnik CT1 równy 10,25 proc. Będzie więc w stanie znieść 40-50-proc. redukcję wartości kredytów frankowych bez potrzeby podnoszenia kapitału. Zdaniem Haitong taka redukcja wydaje się mało prawdopodobna, ponieważ oznaczałaby stratę dla całego sektora na poziomie 56-70 miliardów zł. Zaangażowanie BZ WBK w kredyty frankowe wynosi 12,6 miliarda zł (10,8 miliarda zł w bilansie BZ WBK i 60 proc. z wynoszącego 3 mld zł zaangażowania w bilansie SCB). Patrząc na pozycję kapitałową BZ WBK i pamiętając, że ze wszystkich banków poważnie zaangażowanych w kredyty frankowe, BZ WBK jest jedynym, który wypłaca dywidendę, analitycy uważają, że w nadchodzących latach bank utrzyma przekazywanie 50 proc. wpływów na dywidendę (choć wyższe wymogi kapitałowe wraz z dodatkowymi buforami związanymi z kredytami frankowymi mogą powstrzymać BZ WBK od wypłat).
Sprzedaj dla mBanku
Dla mBanku do rekomendacja poszła w dół do sprzedaj z ceną docelową 300 zł (poprzednio neutralnie i 350 zł). Analitycy uważają, że mBank pozostaje narażony na konsekwencje rozwiązania problemu kredytów frankowych, ma ograniczone możliwości cięcia kosztów i musi dalej odbudowywać swój bilans, by spłacić finansowanie uzyskane od Commerzbanku. Z drugiej strony bank ten ma strukturalnie najlepszy profil klientów detalicznych. mBank jest w stanie wytrzymać 20-25-proc. redukcję wartości kredytów frankowych bez żadnej potrzeby pozyskiwania dodatkowego kapitału. W drugim kwartale 2016 roku mBank miał na poziomie skonsolidowanym (z wyłączeniem zysków za pierwsze półrocze 2016) bufor w wysokości 3,8 miliarda zł na absorbcję kosztów przewalutowania kredytów frankowych i pięciomiliardowy bufor powyżej poziomu wskaźnika CT1 = 10,25 proc. Na koniec drugiego kwartału 2016 mBank miał portfel kredytów walutowych o wartości 26,9 miliarda zł, z czego 19,2 miliarda zł przypadało na kredyty frankowe.