Dane finansowe domów maklerskich po trzech kwartałach tego roku nie pozostawiają wątpliwości. Branża pogrąża się w coraz większym kryzysie. W tym kontekście nie dziwią już przetasowania, które ostatnio wstrząsnęły światem brokerów.
Trudno o optymizm
Z publicznie dostępnych danych wynika, że w tym roku wynik netto większości graczy jest wyraźnie niższy niż rok temu. DM Citi Handlowy, który jest liderem rynku wtórnego, w okresie od stycznia do końca września zarobił niecałe 10 mln zł. W analogicznym okresie rok wcześniej miał 16,5 mln zł zysku netto. Wyraźnie loty obniżyła także Ipopema Securities. W jej przypadku jednostkowy wynik netto spadł z 2,1 mln zł do 0,3 mln zł. Przychody spółki z działalności maklerskiej zmalały z 33,2 mln zł do 25,5 mln zł. „Przychody zrealizowane w segmencie usług maklerskich były o 23,3 proc. niższe niż rok wcześniej, na co przełożyły się niższe o 27,5 proc. przychody z tytułu obrotu papierami wartościowymi (16,2 mln zł w porównaniu z 22,3 mln zł rok wcześniej) oraz o 15,4 proc. niższe przychody z tytułu bankowości inwestycyjnej (9,1 mln zł wobec 10,8 mln zł). Na niższy poziom przychodów z działalności brokerskiej wpływ miała przede wszystkim niższa wartość obrotów realizowanych na GPW (o 13 proc.) oraz niższy udział rynkowy spółki (4,66 proc. w okresie styczeń–wrzesień 2016 r. w porównaniu z 5,91 proc. rok wcześniej)" – napisał zarząd Ipopemy w komentarzu do wyników.
Wyraźnie niższy wynik zanotował także CDM Pekao. O ile w ciągu trzech pierwszych kwartałów 2015 r. broker mógł się chwalić 33,4 mln zł zysku netto, tak w tym roku jest to tylko 18,2 mln zł. – Mechanizmy, które działały jakiś czas temu, w obecnych realiach nie działają. Przed 2011 r. zainteresowanie np. funduszami akcji było pozytywnie skorelowane z historycznymi, dziewięciomiesięcznymi stopami zwrotu. Od kilku lat ten mechanizm nie działa. Rynek ryzykownych aktywów nie przyciąga już nowych pieniędzy. Pozostali na nim ci, którzy niejedno przeżyli już na rynku i próbują aktywnie na nim działać. Jest to jednak niewielka grupa i nie widzę większych szans na to, aby w tym zakresie coś się zmieniło. Druga grupa to osoby, które zaczynają szukać alternatyw na rynku kapitałowym wobec niskoprocentowych lokat. W tym obszarze domy maklerskie mają większe szanse na pozyskanie nowych klientów. W najbliższym czasie nie spodziewam się jednak przełomu na rynku, zarówno jeśli chodzi o zachowania głównych indeksów, jak również aktywność inwestorów – mówi Roland Paszkiewicz, szef działu analiz CDM Pekao.
Na tle branży wyróżnia się Pekao IB, które miało w omawianym okresie 20,2 mln zł zysku netto względem 9,8 mln zł rok temu. Broker poprawę zawdzięcza m.in. aktywności na rynku IPO, a także doradzaniu i pośrednictwu na rynku fuzji i przejęć.
Czas zmian
Przez pewien czas odpowiedzią części brokerów na przedłużającą się posuchę na rynku akcji było uruchamianie nowych linii biznesowych. Jeszcze nie tak dawno popularność święciły własne platformy foreksowe. Jednak i ten segment biznesu nie generuje już tak dużego strumienia dochodów jak wcześniej.