Indivior to spółka farmaceutyczna o kapitalizacji wynoszącej 1,1 mld funtów. Produkuje ona środki wykorzystywane w terapiach dla ludzi uzależnionych od opioidów. Dotychczas była ona notowana na dwóch giełdach: w Londynie i Nowym Jorku. Niedawno jednak ogłosiła, że wycofa się z giełdy londyńskiej. Uzasadniła to tym, że większość interesów prowadzi w USA, a rynek akcji na Wall Street jest o wiele głębszy od rynku londyńskiego.
Odejście Indivioru to kolejny cios dla London Stock Exchange. Giełda londyńska wyraźnie nie radzi sobie z odpływem spółek. Tylko w zeszłym roku delisting przeprowadziło tam 88 firm. Od 2008 r. liczba spółek notowanych w Londynie spadła natomiast o 40 proc. Wiele spośród tych spółek zeszło z giełdy w wyniku fuzji i przejęć dokonywanych przez inwestorów z zagranicy. Jednocześnie Londyn miał coraz większe problemy z przyciąganiem nowych spółek. Rynek więc się stopniowo kurczył.
Kłopoty z debiutami
Według danych agencji Bloomberg od początku 2025 r. ogłoszono w Europie Zachodniej oferty publiczne warte łącznie 4,13 mld USD. Z tej sumy prawie 346 mln USD przypadło na Wielką Brytanię. Londyn przyciągnął więc mniej IPO niż na przykład giełda w Brukseli (393 mln USD) czy warszawska Giełda Papierów Wartościowych (prawie 416 mln USD). Oczywiście trzeba brać poprawkę na to, że ostatnie miesiące na globalnych giełdach były dosyć burzliwe, a podwyższona zmienność zniechęcała wiele spółek do przeprowadzania ofert publicznych. Giełda londyńska wypadła jednak słabo również w zeszłym roku, przy dosyć dobrej koniunkturze na rynkach globalnych. W Europie Zachodniej doszło wówczas do ofert publicznych wartych łącznie 21,57 mld USD. Na Londyn przypadło z tej sumy 1,29 mld USD. Inwestorzy więcej pozyskali wówczas z ofert przeprowadzonych choćby w Sztokholmie (1,41 mld USD) czy Helsinkach (1,57 mld USD). Giełda londyńska prezentowała się pod tym względem słabo nawet w porównaniu z pozaeuropejskimi rynkami wschodzącymi. Oferty publiczne przyniosły w 2024 r. więcej pieniędzy choćby w Omanie (2,52 mld USD), choć przecież omański rynek akcji jest o wiele mniejszy od brytyjskiego. Ledwie 10 lat wcześniej Wielka Brytania plasowała się na trzecim miejscu na świecie pod względem łącznej wielkości ofert publicznych. Wyprzedzały ją tylko USA i Hongkong.
W ostatnich dniach na giełdę londyńską spadły nowe ciosy. W środę spółka Cobalt Holdings (wspierana przez koncern surowcowy Glencore) ogłosiła, że rezygnuje z przeprowadzenia oferty publicznej na tym parkiecie. Miało to być największe IPO w Londynie od kilkunastu miesięcy. W czwartek fintech Wise ogłosił, że zmienia miejsce głównego listingu z Londynu na Nowy Jork. Po tym jak to zapowiedział, kurs jego akcji skoczył aż o 11 proc. Rishi Sunak, poprzedni brytyjski premier, traktował sprowadzenie Wise na giełdę londyńską jako symboliczne zwycięstwo i dowód na to, że krajowy rynek może przyciągać debiuty giełdowe atrakcyjnych spółek technologicznych. Teraz okazuje się, że ten triumf był bardzo kruchy.