Napięcia w systemie finansowym nie zniechęciły kolejnych banków centralnych do podwyżek stóp procentowych. Bank Anglii podniósł w czwartek główną stopę o 25 pkt baz., do 4,75 proc., czyli do najwyższego poziomu od października 2008 r. Szwajcarski Bank Narodowy (SNB) dokonał podwyżki o 50 pkt baz., do 1,5 proc. Norges Bank podniósł natomiast swoją główną stopę o 25 pkt baz., do 3 proc., i zapowiedział możliwość dalszych podwyżek. Wszystkie te decyzje były takie, jak oczekiwali analitycy. Na podwyżkę stóp nie zdecydował się tylko Bank Centralny Republiki Turcji, ale powszechnie spodziewano się wcześniej, że pozostawi on główną stopę na poziomie 8,5 proc. Natomiast w środę wieczorem amerykański Fed podniósł stopy o 25 pkt baz. Główna została podwyższona do przedziału 4,75–5 proc.
Poziom ostateczny
Czwartkowe decyzje banków centralnych nie wywołały większych zawirowań na rynkach, choć środowy przekaz Fedu został początkowo pozytywnie odebrany przez inwestorów. Komitet Otwartego Rynku Rezerwy Federalnej (FOMC) stwierdził w swoim komunikacie, że „pewne dalsze zacieśnianie polityki pieniężnej może być odpowiednie”. Było to sformułowanie mniej „jastrzębie” niż w komunikacie z poprzedniego posiedzenia. FOMC przedstawił też prognozy, których średnia wskazywała, że na koniec roku główna stopa procentowa będzie wynosiła 5,1 proc. To zasugerowało już tylko jedną podwyżkę w cyklu. Jerome Powell, prezes Fedu, przyznał natomiast, że część członków FOMC zastanawiała się, czy w środę nie głosować za pozostawieniem stóp bez zmian. Te sygnały przyczyniły się do tego, że dolar słabł (w środę wieczorem kosztował już poniżej 4,30 zł), a rentowność amerykańskich obligacji dziesięcioletnich spadła poniżej 4 proc.
Nastroje na rynkach popsuła jednak Janet Yellen, amerykańska sekretarz skarbu. Podczas przesłuchania w Senacie USA stwierdziła, że rząd nie rozważa wprowadzenia „ogólnej” gwarancji dla całości depozytów bankowych. To pociągnęło w dół akcje banków i sprawiło, że dolar odzyskiwał straty. Czwartkowa sesja na Wall Street zaczęła się od umiarkowanych zwyżek, choć większość europejskich indeksów giełdowych w tym czasie lekko traciła.
– Wydaje się, że Fed w dalszym ciągu chce dążyć do opanowania inflacji poprzez kanał stopy procentowej, a sytuację w sektorze bankowym planuje uspokoić poprzez dostarczanie płynności zagrożonym bankom – co już następuje, a bilans Fedu ponownie wzrasta – twierdzi Bartosz Wałecki analityk Domu Maklerskiego Michael / Ström.