Inwestor, który w czasie sesji z ubiegłego piątku zajął gigantyczną pozycję nastawioną na skromniejszą od oczekiwań rynku skalę zaostrzania polityki pieniężnej przez amerykański bank centralny, może liczyć zyski. Jak oblicza agencja Bloomberg, już na zamknięciu tego samego dnia nabywca październikowych kontraktów powiązanych z referencyjną stopą jednodniową Fedu był do przodu o 14 mln dol., a w zakończonym tygodniu rynek dalej szedł w korzystnym dla niego kierunku.
Inwestor wykorzystał kontrakty, których wartość zależy od tego, jak mocno Fed podniesie stopy na posiedzeniach w najbliższym tygodniu oraz we wrześniu. Nabywca instrumentów, który odpowiadał za ponad jedną siódmą wszystkich otwartych w ubiegłym tygodniu pozycji, obstawiał wbrew przeważającej na rynku opinii.
Oczekiwania co do skali podwyżek stóp Fedu się cofają
Jeszcze półtora tygodnia temu oczekiwania coraz bardziej gwałtownego zaostrzania polityki pieniężnej napędzał kolejny najwyższy od 40 lat odczyt inflacji w USA. W ubiegłym tygodniu wycena kontraktów nie pozwalała wykluczyć nawet 100-punktowej podwyżki stóp Fedu w lipcu oraz kolejnej 75-punktowej we wrześniu.
Teraz jednak coraz bardziej prawdopodobnym scenariuszem wydają się podwyżki kolejno o 75 i o 50 punktów, a to oznacza, że jeśli inwestor utrzymał pozycję, to jego zysk na niej nadal się powiększa. O ile jednak oczekiwania co skali podwyżek na najbliższych dwóch posiedzeniach zaczęły się obniżać dopiero w ostatnich dniach, o tyle podwyżki w kolejnych kwartałach znikają z prognoz już od miesiąca.
Jeszcze pod koniec czerwca spodziewano się, że we wrześniu 2023 r. główna stopa wciąż będzie wyższa o 175 punktów niż obecnie, a w tej chwili w cenach jest wzrost stóp tylko nieco większy niż o 125 punktów. Jak pisaliśmy niespełna miesiąc temu, słabnące oczekiwania podwyżek stóp wynikają z obaw o zbliżanie się recesji, ale też z sygnałów słabnięcia podażowych źródeł inflacji.