W przedstawionym przez Rosję dokumencie, mającym określać zasady jej współpracy energetycznej z Unią Europejską i innymi krajami, znajdują się zapisy uderzające w Ukrainę – poinformował dziennik „Kommiersant”. Projekt ten został przedstawiony w poniedziałek władzom Finlandii przez rosyjskiego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa. W opinii prezydenckiego doradcy Arkadija Dworkowicza, dokument ten powinien stać się poprawką albo aneksem do Karty Energetycznej z 1991 r. lub ją nawet zastąpić. Karta jest podstawowym dokumentem regulującym unijny rynek energii.
[srodtytul]Kontrola nad tranzytem[/srodtytul]
– W polityce energetycznej jest dwóch określonych uczestników: producent i kupujący. Państwa tranzytowe odgrywają jedynie rolę służebną, nie należy robić z tranzytu samodzielnej gry – powiedział „Kommiersantowi” jeden z autorów pakietu rosyjskich propozycji energetycznych.
Według niego, podstawowym założeniem przygotowanego przez Kreml dokumentu jest to, że tranzyt ropy i gazu przez terytorium państw trzecich (czyli np. Ukrainy lub Białorusi) powinien być nadzorowany zarówno przez ich producenta (Rosję), jak i odbiorców (kraje UE). Obie strony powinny też koordynować inwestycje w modernizację systemów przesyłowych państw tranzytowych.
Miedwiediew zapowiedział, że szczegółowy projekt tego dokumentu zostanie wkrótce przedstawiony krajom G20 oraz Wspólnoty Niepodległych Państw.