FX Concepts, największy taki fundusz na świecie, od stycznia do maja dał 5,4 proc. straty, a fundusz walutowy prowadzony przez firmę John W. Henry & Co., który w zeszłym roku wypracował aż 76 proc. zysku, najwięcej w 22-letniej historii, w tym stracił dotąd 2 proc.

Oba fundusze inwestują w oparciu o modele komputerowe, które pomagają im wyłapywać trendy w notowaniach poszczególnych walut i za nimi podążać. W tym roku w notowaniach walut nie ma jednak jednoznacznych tendencji. Wynika to m.in. z tego, że na rynku ściera się presja deflacyjna, będąca pochodną największej w powojennej historii globalnej recesji, z presją inflacyjną, wynikającą z rekordowych wydatków stymulujących wzrost gospodarczy i zasypywania rynku gotówką przez banki centralne.

Jeśli chodzi o najważniejszą walutę, amerykańskiego dolara, to do koszyka złożonego z euro, jena, funta brytyjskiego, dolara kanadyjskiego, korony szwedzkiej i franka szwajcarskiego stracił on w I półroczu 1,4 proc. To najmniejsza zmiana w ciągu dwóch kolejnych kwartałów od 2006 r. O ile początkowo zmiany notowań dało się jeszcze zauważyć – do lutego „zielony” zyskał 8 proc., by potem 9 proc. stracić – to przez ostatnie cztery tygodnie są one prawie niedostrzegalne. Kurs dolara wobec sześciu walut poruszał się przez ten okres w 3-proc. korytarzu i była to najmniejsza zmienność od lipca 2008 r.

Wspomniany fundusz FX Concepts Global Currency Program po raz ostatni miał straty w 2004 r., kiedy spadł o 1,4 proc. Przez ostatnie trzy lata przynosił zyski – w zeszłym roku 11,5 proc., a wcześniej 11,9 proc. i 18,7 proc. W tym roku jednak inwestorzy nie mogą być zadowoleni z jego działalności. Fundusz obstawia umacnianie się dolara. – Myślę, że mam wyobrażenie tego, co powinno dziać się na rynku. Ale na razie się to nie sprawdza – tłumaczy John Taylor, szef FX Concepts.

Fundusz firmy John W. Henry miał wyśmienity zeszły rok (wykorzystał m.in. jesienną zwyżkę dolara i jena) po trzech wcześniejszych latach na minusie. Wtedy nie radził sobie z niską zmiennością, która nie sprzyja mu także i teraz.