Sąd w Miami, gdzie wczoraj miały się odbyć pierwsze przesłuchania w tej sprawie, zgodził się na tymczasowe odroczenie głośnego procesu, który zaognił stosunki dyplomatyczne między Szwajcarią i USA. – Odroczenie daje wysoko postawionym urzędnikom obu państw czas na zaangażowanie się w sprawę i rozważenie konsekwencji postępowania sądowego – podkreśla Bryan Skarlatos z firmy prawniczej Kostelanetz & Fink.

Amerykańskie władze pozwały UBS 19 lutego tego roku, zaledwie dzień po tym, jak bank poszedł na ugodę w innej, lecz powiązanej z tą sprawie. Aby uniknąć procesu w związku z oskarżeniami o aktywne pomaganie Amerykanom w unikaniu fiskusa, UBS zapłacił wówczas 780 mln USD grzywny oraz zgodził się na ujawnienie nazwisk oraz informacji o kontach około 250–300 klientów. To ustępstwo zachęciło jednak IRS do złożenia kolejnego pozwu. Domagano się ujawnienia danych dalszych 52 tys. klientów.

W tej sprawie UBS zajął jednak twarde stanowisko, mając pełne poparcie szwajcarskich władz federalnych. Rząd w Bernie oświadczył w ubiegłym tygodniu, że zajmie bazy danych banku, jeśli Waszyngton będzie usiłował wydobyć od niego informacje, których ujawnienie byłoby naruszeniem obowiązującej w Szwajcarii tajemnicy bankowej. W myśl tamtejszego prawa unikanie płacenia podatków nie jest bowiem przestępstwem i nie uzasadnia ujawniania danych klientów.

Najprawdopodobniej jednak spór doprowadzi do złamania tajemnicy bankowej niezależnie od tego, czy zakończy się ugodą, czy też sądowym wyrokiem. Amerykański Departament Sprawiedliwości oświadczył bowiem w niedzielę, że jakiekolwiek dopuszczalne porozumienie będzie obejmowało zobowiązanie banku do ujawnienia danych znacznej liczby klientów. – Szwajcarzy będą musieli opracować nową, szerszą definicję przestępstwa podatkowego, jeśli chcą zachować twarz – ocenił Lawrence Horn, prawnik w spółce Sills Cummis & Gross.