Maj pod tym względem też nie zawiódł, bo produkcja wzrosła najbardziej od sierpnia ub. r.W fabrykach, kopalniach i zakładach użyteczności publicznej produkcja wzrosła o 1,2 proc., przy czym najbardziej w przemyśle motoryzacyjnym i elektrowniach.

Ekonomiści spodziewali się wzrostu produkcji o 0,9 proc. Wykorzystanie fabryk jest obecnie największe od października 2008 r. Aaron Smith, starszy ekonomista z Moody’s Economy.com zwraca jednak uwagę, że amerykańska gospodarka okres energicznego odbudowywania zapasów ma już za sobą i teraz „potrzebny jest wzrost popytu wewnętrznego, jeśli produkcja ma rozwijać się w takim tempie jak dotychczas”.

Tymczasem z innych opublikowanych wczoraj danych wynika, że z tym nie jest najlepiej. Liczba rozpoczętych budów domów mieszkalnych spadła w maju o 10 proc. do rocznego poziomu 593 tysięcy z 659 tys. w kwietniu. Był to spadek największy od marca ub.r. A w segmencie domów jednorodzinnych spadek wyniósł w maju 17 proc. i był największy od stycznia 1991 r. Liczba pozwoleń na budowę spadła o 9,9 proc. do poziomu najniższego od roku, a to zdecydowanie oddala perspektywę poprawy koniunktury w amerykańskim budownictwie.

O wątłości ożywienia tamtejszej gospodarki świadczy też spadek cen produkcji. W maju ceny płacone fabrykom, farmerom i innym producentom spadły o 0,3 proc. po zniżce o 0,1 proc. w kwietniu.