Stopa inflacji w 17 krajach strefy euro wzrosła do 2,3 proc. z 2,2 proc. w grudniu – poinformował Urząd Statystyczny Unii Europejskiej w Luksemburgu. Jest to wprawdzie mniej, niż szacowano w pierwotnej prognozie opublikowanej 31 stycznia (2,4 proc.), ale i tak styczniowy odczyt stopy inflacji jest najwyższy od października 2008 r.
Ceny ropy naftowej w ostatnich sześciu miesiącach wzrosły o 40 proc., co zwiększyło obawy Europejskiego Banku Centralnego o nasilającą się presję inflacyjną.
Yves Mersch, członek rady EBC, ostrzegł przed tygodniem, że bank może zaostrzyć swoje stanowisko wobec inflacji już na najbliższym posiedzeniu wyznaczonym na czwartek. A to oznaczałoby gotowość do podniesienia kosztów kredytu w ciągu kilku miesięcy.
– Wypowiedź Merscha to najnowszy przejaw jastrzębiego nastroju w EBC – zauważył Nick Kounis, szef działu analiz makroekonomicznych w amsterdamskim biurze ABN Amro. – Bank centralny zapewne podniesie stopy procentowe po raz pierwszy we wrześniu, ale najnowsze dane i takie ostrzegawcze uwagi jego przedstawicieli upoważniają do tego, by spodziewać się wcześniejszych podwyżek stóp – dodał.
Zwłaszcza że w lutym ceny energii wzrosły bardziej gwałtownie, bo w wyniku walk w Libii zmniejszono dostawy z tego kraju, który jest trzecim co do wielkości producentem ropy w Afryce. Goldman Sachs ostrzega w najnowszym raporcie, że zmniejszone dostawy stwarzają „znaczące ryzyko wzrostu cen”, bo ograniczają możliwości OPEC zrównoważenia ewentualnych zakłóceń podaży z krajów Bliskiego Wschodu.