– Nigdy nie komentujemy takich spekulacji – oświadczyła brytyjska spółka.

Z doniesień londyńskiego pisma wynika, że do rozmów w tej sprawie jeszcze nie doszło. Miałyby się rozpocząć za kilka miesięcy, gdy zakończona zostanie konsolidacja LSE z TMX. Dołączenie do grupy powstałej w wyniku tej fuzji kontrolowanych przez Nasdaq parkietów w Nowym Jorku i kilku stolicach basenu Morza Bałtyckiego oraz kilku rynków derywatów pozwoliłoby jej podjąć konkurencję z gigantem powstałym z połączenia NYSE Euronext i Deutsche Boerse. Operatorzy ci powiadomili o mariażu wkrótce po tym, gdy na zwarcie szeregów zdecydowały się LSE i TMX. Londyn i Toronto nie wykluczyły, że w tej sytuacji mogą kontynuować konsolidację światowych parkietów.

Doniesienia „Sunday Times” analitycy uważają jednak za mało wiarygodne. Grupa Nasdaq OMX, która na giełdzie wyceniana jest na blisko 5 mld USD, wydaje się dla LSE i TMX zbyt droga. Ich łączna kapitalizacja to 6,9 mld USD. Mało prawdopodobne wydaje się także połączenie Nasdaq OMX z którymś z dużych amerykańskich operatorów rynków derywatów, np. IntercontinentalExchange (ICE) lub CME Group, w celu wspólnego złożenia konkurencyjnej wobec Deutsche Boerse oferty przejęcia NYSE Euronext. Taka transakcja, o której media spekulowały pod koniec lutego, także uchodzi za zbyt kosztowną.

Ale jakaś transakcja z udziałem Nasdaq OMX jest na rynkach oczekiwana. To tej grupie najbardziej zagraża bowiem wzrost potęgi NYSE Euronext po fuzji z niemiecką giełdą. Wśród spółek, które operator mógłby wchłonąć, wymienia się m.in. grupę powstałą w wyniku połączenia BATS i Chi-X Europe, dwóch największych alternatywnych platform obrotu akcjami, lub którąś z giełd azjatyckich.

[ramka]5 mld USD wynosi kapitalizacja grupy Nasdaq OMX. To przypuszczalnie za dużo, aby o jej przejęcie mogły starać się LSE i TMX[/ramka]