Grice argumentuje, że wielu zarządzających kapitałem ma zakaz trzymania trzymania zbyt dużej jego części w gotówce. – Ale rola menedżera inwestycyjnego nie polega na tym, aby za wszelką cenę sprawiać, aby pieniądze pracowały. Jego rola polega na tym, żeby ocenić, co daje najwyższą oczekiwaną stopę zwrotu przy danym poziomie ryzyka. Z reguły wyższą stopę zwrotu dają aktywa ryzykowne, ale nie zawsze tak jest. Niekiedy, wyceny aktywów sprawiają, że to gotówka jest najbardziej atrakcyjnym aktywem – tłumaczy strateg francuskiego banku w publikacji „Argumenty na rzecz gotówki” (The case for cash).
[srodtytul][link=http://blog.parkiet.com/siemionczyk/2011/05/05/gotowka-najlepsza-inwestycja/]Czytaj i komentuj[/link][/srodtytul]
Według Grice’a, akcje w USA są dziś zdecydowanie przewartościowane. Skorygowany o czynniki cykliczne wskaźnik cena do zysku (CAPE) dla akcji z indeksu S&P 500 wynosi dziś 23, podczas gdy jego długoterminowa średnia to 16. Wskaźnik ten budzi liczne kontrowersje – ostatnio krytykował go m.in. David Bianco, strateg akcyjny w Bank of America/Merrill Lynch. Ale zdaniem analityka Societe Generale, wskaźnik CAPE w najbliższych 10 latach będzie wracał do średniej.
- Dlatego oczekuję, że całkowita realna stopa zwrotu z amerykańskich akcji wyniesie około zera. To tyle samo, ile oczekiwana stopa zwrotu z gotówki, ale w przypadku akcji będzie ona obarczona znacznie większym ryzykiem – tłumaczy Grice.
Jak jednak przyznaje, na innych rynkach wyceny akcji nie są tak wysokie, jak w USA, gdzie podbiła je łagodna polityka pieniężna Rezerwy Federalnej. – Wykorzystuje przykład amerykański, bo dobrze ilustruje mój pogląd na posiadanie gotówki – wyjaśnia.