Wzrost zatrudnienia okazał się większy od spodziewanego przez ekonomistów. Oczekiwali 185 tys. etatów. Departament Pracy poinformował też, że więcej miejsc pracy, niż poprzednio szacowano, powstało zarówno w marcu, jak i w lutym.
[srodtytul]Sytuację na rynku pracy ratuje sektor prywatny[/srodtytul]
Zatrudnienie w firmach prywatnych wzrosło o 268 tys., najbardziej od lutego 2006 r. W administracji zmniejszono liczbę etatów o 24 tys., z czego 14 tys. osób zwolniono z urzędów i instytucji podległych władzom lokalnym.
Po raz pierwszy od listopada wzrosła w Stanach stopa bezrobocia do 9 proc. z 8,8 proc. w marcu. Może to oznaczać, że więcej Amerykanów, zachęconych poprawą na rynku pracy, ponownie zarejestrowało się w urzędach zatrudnienia. Rezerwy pod tym względem są nadal spore, bo w czasie recesji pracę straciło w Stanach ponad 8 mln osób.
– Tak widoczna poprawa na rynku pracy oznacza, że ożywienie amerykańskiej gospodarki weszło w stadium, w którym nie wymaga już zewnętrznego zasilania, co sprawia, że ogólna koniunktura jest mniej narażona na krótkotrwałe zmiany nastrojów – powiedział Jim O’Sullivan, główny ekonomista w nowojorskiej firmie MF Global Inc., która przewidziała wzrost zatrudnienia w kwietniu o 250 tys.