Chiny podejmują coraz bardziej zdecydowane działania na rzecz uniezależnienia się od importu surowców energetycznych, zwłaszcza węgla kamiennego, a także zabezpieczenia przed grożącymi przerwami w dostawach energii.
Rada do spraw Energii w Pekinie poinformowała, że w I kwartale br. tylko w działalności elektrowni cieplnych 5 największych firm energetycznych zanotowało ponad 1,6 mld dolarów strat; w skali całej działalności ta strata wyniosła niespełna 920 mln USD.
Jedną z głównych przyczyn były wysokie ceny węgla. W ostatnich dniach za tonę surowca płacono na światowych rynkach już poniżej 100 dolarów za tonę, ale od połowy marca do końca kwietnia br. tona węgla kosztowała ponad 100 USD, a średnia tegoroczna to 98,37 dolarów. To drugi raz w ciągu ostatnich 25 lat, obok rekordowego boomu z 2008, kiedy „czarne złoto” kosztuje tak dużo.
Inną przyczyną zapaści czołowych firm energetycznych był niski poziom wód na największych rzekach Chin i w efekcie mniejsza wydajność hydroelektrowni.
W konsekwencji, w kwietniu w niektórych regionach Rada podniosła ceny energii dla odbiorców indywidualnych. Władze starają się jednak uniknąć podwyżek na masową skalę, co zwiększyłoby presję inflacyjną. Zamiast podnoszenia cen, coraz powszechniejsze są ograniczenia w dostawach energii.