To wprawdzie już nie 10,3 proc. wzrost, jaki rynek odnotował w 2010 roku, ale też obecny rok nie obfituje w takie wydarzenia, jak np. Mundial - zauważa instytut Informa Telecoms&Media. Jak dodaje, słabsze oczekiwania dotyczące wzrostu tego rynku to wypadkowa ciągłych obaw o kondycję światowej gospodarki i właśnie braku dużych światowych imprez sportowych, które zazwyczaj pociągają za sobą reklamodawców. - To nie jedyny powód. Widownia telewizyjna defragmentuje się w związku z rozwojem mniejszych tematycznych stacji. To daje reklamodawcom większy wybór stacji i możliwość negocjowania wyższych rabatów - mówi Adam Thomas, dyrektor ds. badań w Informa Telecoms&Media.

W 2016 roku dominującym rynkiem w branży wciąż będzie rynek północnoamerykański. Globalnie branżę wzmocnią w najbliższych latach nie tylko igrzyska olimpijskie w Londynie czy wybory prezydenckie w USA, ale też kolejne igrzyska - w Brazylii (w 2016 roku) oraz - także odbywający się w Brazylii Mundial w 2014 roku. - Wpływy telewizji oczywiście wzrosną dzięki tym wydarzeniom. Ale i sam rozwój branży będzie miał na to wpływ. Np. przechodzenie coraz szerzej na nadawanie cyfrowe sprawi, że telewizja będzie jeszcze bardziej przyjaznym reklamodawcom medium - mówi Thomas. Jak dodaje, także sposoby pomiaru oglądalności są coraz doskonalsze i pozwalają na precyzyjniejsze wyliczanie zwrotu z inwestycji w taką formę reklamy.