Najwyraźniej widać to na rynku walutowym: euro umocniło się wobec dolara w minionych dwóch tygodniach o 4 proc., a od początku roku o 9,3 proc. To skutek różnicy w stanowiskach Europejskiego Banku Centralnego i Rezerwy Federalnej. O?ile pierwsza z tych instytucji w kwietniu rozpoczęła cykl zaostrzania polityki pieniężnej, o tyle druga wciąż jest od tego daleka.

Z końcem czerwca wygasa druga runda tzw. ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej (QE) w USA, czyli skupu przez Fed obligacji skarbowych. Analitycy są zgodni, że program ten istotnie przyczynił się do zwyżek na światowych giełdach. Od kiedy pod koniec sierpnia ub.r. przewodniczący Fedu Ben Bernanke dał do zrozumienia, że druga runda QE zostanie podjęta, indeks S&P 500 zyskał niemal 23 proc. Trwającą od początku maja korektę na światowych giełdach często tłumaczy się więc zbliżającym się kresem QE.

Jak wynika z ubiegłotygodniowego sondażu CRT Capital Group, trzeciej rundy QE spodziewa się 25 proc. inwestorów. We wtorek Bernanke zasugerował, że jest to mało prawdopodobne. Przyznał wprawdzie, że gospodarka USA ostatnio wyhamowała, ale uznał, że to zjawisko przejściowe. Zapewnił jednak, że niski poziom wykorzystania mocy produkcyjnych, w tym uparcie wysoka stopa bezrobocia, uzasadniają kontynuację łagodnej polityki pieniężnej. Średnio ekonomiści oczekują, że pierwszej po kryzysie podwyżki stóp procentowych (z obecnego przedziału 0–0,25 proc.) Fed dokona w I kwartale 2012 r.

Tymczasem EBC podniósł koszt kredytu w strefie euro z 1?do 1,25 proc. już w kwietniu. Do kolejnej podwyżki dojdzie najprawdopodobniej w lipcu. Tego, że nastąpi to na dzisiejszym posiedzeniu, nie spodziewa się żaden z 51 ankietowanych przez agencję Bloomberga ekonomistów.

Na kwietniową zmianę stóp procentowych – pierwszą od lipca 2009 r. – EBC zdecydował się w reakcji na przyspieszającą inflację. W maju dynamika cen konsumpcyjnych wyniosła 2,7 proc., szósty miesiąc z rzędu przekraczając cel inflacyjny EBC, który stara się utrzymywać ją nieco poniżej 2 proc. Okazała się jednak nieco niższa niż w kwietniu. Do wstrzymania się z kolejną podwyżką stóp frankfurcką instytucję może skłaniać także kryzys fiskalny na obrzeżach strefy euro. – Zawirowania w Grecji będą miały ograniczony wpływ na planowane podniesienie stóp w lipcu. Gospodarka całej strefy euro radzi sobie dobrze i EBC musi dostosować do tego koszt pieniądza – powiedział jednak Juergen Michels, główny ekonomista ds. eurolandu w Citigroup.