Reklama

Emerging markets grozi przegrzanie

Gospodarki wschodzące rosną trzy razy szybciej niż rozwinięte i muszą ostrzej zwalczać inflację – ostrzega Bank Światowy

Aktualizacja: 25.02.2017 17:02 Publikacja: 09.06.2011 02:34

Emerging markets grozi przegrzanie

Foto: GG Parkiet

Bank Światowy obniżył tegoroczną prognozę wzrostu globalnej gospodarki z 3,3 proc. przewidywanych w styczniu do 3,2 proc. Uzasadnił to przede wszystkim katastrofalnym trzęsieniem ziemi w Japonii, a także niepokojami politycznymi na  Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej. W przyszłym roku tempo wzrostu światowej gospodarki ma wynieść 3,6 proc., tak jak poprzednio przewidywano.

[srodtytul]

Potrzebna stabilizacja[/srodtytul]

Tempo wzrostu gospodarek zaawansowanych ma wynieść w tym roku 2,2 proc., a w przyszłym 2,7 proc., podczas gdy emerging markets będą się rozwijały w tempie odpowiednio 6,2 i 6,3 proc.

Andrew Burns, odpowiedzialny w Banku Światowym za zagadnienia makroekonomiczne, wyjaśnił tak znaczącą różnicę tym, że gospodarki wschodzące „mają już za sobą to stadium ożywienia, które było związane ze zwalczaniem kryzysu, i teraz potrzebne jest im ustabilizowanie gospodarki na takich warunkach, które pozwolą im na kontynuowanie szybkiego wzrostu w najbliższych latach”.

Reklama
Reklama

W tym celu powinny jak najszybciej zrezygnować ze wszelkich metod wspierania wzrostu gospodarczego, bo nie jest im już to potrzebne, natomiast może spowodować przegrzanie koniunktury.

O ile kraje rozwinięte wciąż nie mogą się uporać z wysokim bezrobociem i kryzysem zadłużeniowym w strefie euro, o tyle dla emerging markets najważniejsze wydaje się przyspieszenie redukcji wydatków i podnoszenie stóp procentowych w celu zwalczania inflacji.

[srodtytul]W Chinach inflacja powyżej 5 procent[/srodtytul]

Najnowszy raport Banku Światowego z prognozami gospodarczymi dla świata zawiera też opinię, że krajom rozwijającym się potrzebna jest większa elastyczność kursów walutowych, by również za ich pomocą zwalczać inflację.

Dotyczy to przede wszystkim Chin. Zapewne nie uda się im w tym roku zmniejszyć inflacji do wyznaczonego przez rząd poziomu 4 proc. i jeszcze „przez najbliższych kilka miesięcy ceny konsumpcyjne w Państwie Środka będą rosły w tempie ponad 5 proc.” – uważa Ardo Hansson, główny ekonomista BŚ do spraw Chin.

[srodtytul]Surowce muszą być drogie[/srodtytul]

Reklama
Reklama

Średnia stopa rocznej inflacji dla krajów rozwijających się wyniosła w kwietniu prawie 7 proc., o 3 pkt proc. więcej niż lipcu 2009 r. Kraje te zużywają już prawie połowę światowego wydobycia ropy naftowej, a same Chiny wchłaniają dwie piąte globalnych dostaw metali. Wysokie ceny surowców są skutkiem tego olbrzymiego popytu, a nie zewnętrznym zjawiskiem narzuconym tym krajom.

I to właśnie władze tych państw muszą teraz użyć wszystkich dostępnych im narzędzi, by okiełznać inflację – uważa BŚ. Zwłaszcza że rośnie ona również na skutek dużego napływu kapitału na te rynki. Dlatego dla emerging markets wskazane jest spowolnienie tempa wzrostu.

[[email protected]][/mail]

Gospodarka światowa
Kto wygra walkę o supremację w dziedzinie sztucznej inteligencji?
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Gospodarka światowa
Donald Trump zawęził wybór kandydatów na szefa Fedu. I stawia jeden warunek
Gospodarka światowa
Niemiecka inflacja potwierdzona, usługi wywierają presję na wzrost cen
Gospodarka światowa
Brytyjska gospodarka hamuje. PKB niespodziewanie na minusie
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Gospodarka światowa
Do 2035 r. jedna czwarta mieszkańców Niemiec będzie na emeryturze
Gospodarka światowa
„Najbardziej szalone IPO w historii”. Wycena SpaceX sięgnie bilionów dolarów?
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama