Bank Światowy obniżył tegoroczną prognozę wzrostu globalnej gospodarki z 3,3 proc. przewidywanych w styczniu do 3,2 proc. Uzasadnił to przede wszystkim katastrofalnym trzęsieniem ziemi w Japonii, a także niepokojami politycznymi na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej. W przyszłym roku tempo wzrostu światowej gospodarki ma wynieść 3,6 proc., tak jak poprzednio przewidywano.
[srodtytul]
Potrzebna stabilizacja[/srodtytul]
Tempo wzrostu gospodarek zaawansowanych ma wynieść w tym roku 2,2 proc., a w przyszłym 2,7 proc., podczas gdy emerging markets będą się rozwijały w tempie odpowiednio 6,2 i 6,3 proc.
Andrew Burns, odpowiedzialny w Banku Światowym za zagadnienia makroekonomiczne, wyjaśnił tak znaczącą różnicę tym, że gospodarki wschodzące „mają już za sobą to stadium ożywienia, które było związane ze zwalczaniem kryzysu, i teraz potrzebne jest im ustabilizowanie gospodarki na takich warunkach, które pozwolą im na kontynuowanie szybkiego wzrostu w najbliższych latach”.