Bank centralny ocenił, że autonomiczne regiony przykładały w ostatnim czasie wyraźnie mniejszą uwagę do kontrolowania finansów publicznych niż rząd centralny. Tymczasem samorządy regionalne zatrudniają w Hiszpanii mniej więcej połowę urzędników oraz sprawują kontrolę nad wydatkami na służbę zdrowia i edukację. Ich łączne długi wynoszą natomiast 115 mld euro.
Dane po I kwartale wskazują, że regiony na razie nie realizują planów, które zakładały zmniejszenie w tym roku deficytu ich finansów do 1,3 proc. PKB. Niepokoi to inwestorów, nadal wyrażających obawy, że Hiszpania może podzielić los Grecji czy Irlandii, które musiały wystąpić po międzynarodową pomoc finansową.
„Jest fundamentalną sprawą dla wszystkich części administracji, aby wzięły one udział w konsolidacji hiszpańskich finansów publicznych” – stwierdza więc raport Banku Hiszpanii. Jego autorzy dodają, że powinny zostać wzmocnione mechanizmy kontrolne oraz ustanowione maksymalne poziomy wydatków, na jakie mogą sobie pozwolić samorządy.
Katalonia, największa hiszpańska autonomia o gospodarce porównywalnej z Portugalią, 31 maja informowała, że w tym roku będzie mieć deficyt dwa razy większy od planowanego. Podchwyciła to agencja Moody’s, wskazując, że katalońskie plany budżetowe działają negatywnie, jeśli chodzi o rating kredytowy dla całej Hiszpanii. W fatalnym stanie są też finanse regionu Kastylii-La Manchy, w przypadku których odnotowano w ub.r. deficyt równy 6,5 proc. lokalnego PKB.
Ogólny deficyt hiszpańskich?finansów publicznych wynosił w zeszłym roku 9,2 proc. PKB i planowano, że w tym roku?zostanie on zmniejszony do 6 proc. Według banku centralnego, aby się to udało, niezbędne mogą okazać się zarówno podwyżki podatków (m.in. VAT, który już raz wzrósł z 16 proc. do 18 proc.), jak i cięcia wydatków.