Inwestorzy uwierzyli europejskim politykom deklarującym pomoc dla Grecji, a na rynkach poprawiły się nastroje. Nastąpiło odbicie po czwartkowych spadkach i wiele europejskich indeksów zyskiwało w piątek rano powyżej 1 proc. Po południu tempo zwyżek jednak zwolniło. Euro umacniało się wobec dolara.
To skutek deklaracji przyjętej przez unijnych przywódców na szczycie Unii Europejskiej w Brukseli. Mówi ona, że Grecja dostanie w lipcu 12 mld euro pomocy (bez których by zbankrutowała), jeśli grecki parlament przyjmie w głosowaniu zaplanowanym na 29 i 30 czerwca pakiet cięć fiskalnych wartych 28 mld euro oraz kilkuletni program prywatyzacyjny opiewający na 50 mld euro.
[srodtytul] Polska się nie dołoży[/srodtytul]
Unijni przywódcy zapowiadają również, że Grecja otrzyma nowy pakiet pomocowy podobny do poprzedniego (wartego 110 mld euro i udostępnionego w zeszłym roku). – Zgodziliśmy się, że będzie nowy program wsparcia dla Grecji. To ważna decyzja, która mówi, że zrobimy wszystko, by raz na zawsze ustabilizować euro – twierdzi niemiecka kanclerz Angela Merkel.
Do nowego pakietu nie dołoży się Polska, choć wcześniej nasz rząd deklarował, że może udzielić gwarancji dla pomocy finansowej dla Grecji wynoszących 250 mln euro. Stałoby się tak, gdyby nowy pakiet pochodził z pieniędzy Europejskiego Mechanizmu Stabilności Finansowej (EFSM, podległej Komisji Europejskiej instytucji finansującej pomoc dla krajów Unii Europejskiej). EFSM używa jako zabezpieczenia pieniędzy z unijnego budżetu. Udział w gwarancjach dla Grecji byłby więc wówczas proporcjonalny do wkładu poszczególnych krajów do budżetu UE.