Obowiązujący dotąd limit na poziomie 14,3 bln USD dług publiczny USA przebił w połowie maja. Departament Skarbu ostrzegł wówczas, że z początkiem sierpnia zacznie tracić płynność finansową. Kongres powinien do tego czasu uzgodnić podwyżkę limitu, co w przeszłości robił wielokrotnie.
Tym razem jednak rządzący demokraci i opozycyjni republikanie wyjątkowo długo nie mogą dojść do porozumienia. Politycy tej drugiej partii, którzy mają większość w niższej izbie Kongresu, są gotowi poprzeć kolejną podwyżkę limitu, ale domagają się w zamian drastycznego ograniczenia deficytu budżetowego, który w tym roku po raz trzeci z rzędu przekroczy 10 proc. PKB. Na to nie zgadzają się demokraci.
Jeśli politycy nie wypracują kompromisu i Departamentowi Skarbu zabraknie środków na spłatę 30 mld USD obligacji zapadających 4 sierpnia, będzie to?oznaczało „selektywną niewypłacalność” USA – oświadczył Chambers. Niespłacone terminowo serie obligacji uzyskałyby wówczas najniższą możliwą ocenę (D), podczas gdy obecnie wszystkie amerykańskie papiery skarbowe cieszą się najwyższą oceną (AAA). S&P obcięłaby też ratingi innych serii obligacji, ale nie tak drastycznie.
Agencja Moody’s sugerowała na początku czerwca, że gdyby Waszyngton spóźnił się z regulowaniem swoich zobowiązań, obniżyłaby jego długoterminową ocenę wiarygodności kredytowej (agencje oceniają zarówno wiarygodność państw, jak i poszczególnych serii obligacji) maksymalnie o trzy stopnie.
– Jeśli S&P?lub jakakolwiek inna duża agencja zdegraduje USA, amerykańskie obligacje zostaną mocno przecenione, być może nawet o 100 mld USD – oszacowali w niedawnym raporcie analitycy S&P.